Szósty w rankingu banków Citi Handlowy zarobił w ciągu trzech kwartałów tego roku 618,4 mln zł, 26 proc. więcej niż w tym samym czasie 2006 r. Spółka opiera się na bankowości korporacyjnej, która przyniosła do końca września 53 proc. wszystkich przychodów i 68 proc. zysku brutto całej instytucji.
Jednak Sławomir Sikora, prezes Citi Handlowego, podkreśla coraz większe znaczenie części detalicznej. – W zysku brutto po trzech kwartałach ubiegłego roku bankowość detaliczna miała 23 proc. udziału, na koniec września w tym roku 32 proc. – tłumaczy.Przedwczoraj cały świat finansowy mówił o rezygnacji z funkcji szefa Citi Charlesa Princa. Ustąpił ze stanowiska, bo ta największa instytucja świata straciła miliardy dolarów ze względu na błędną ocenę rynku ryzykownych kredytów hipotecznych.
– Nie spodziewam się, by ta sytuacja wpłynęła na nasz bank, na wysokość dywidendy czy potencjalnych inwestycji – tłumaczy Sikora. Wyjaśnia, że zarząd będzie rozważał wysokość dywidendy, uwzględniając rozwój banku. – To, co się dzieje w Citi w USA, nie będzie miało na to wpływu – zapewnia prezes.Z kolei zysk netto Getin Banku po trzech kwartałach roku wyniósł 199,3 mln zł. To oznacza, że był o 77 proc. wyższy niż w pierwszych dziewięciu miesiącach 2006 r. Jak tłumaczą przedstawiciele banku, wynika to w dużej mierze ze wzrostu sprzedaży kredytów.
Wyniosła ona 5,8 mld zł, wobec 3,3 mld zł przed rokiem. Gros stanowiły kredyty hipoteczne (2,4 mld zł), których sprzedaż w następnym roku ma wynieść ok. 3,5 mld zł.
Największym sukcesem dla Jarosława Dowbaja, prezesa Getin Banku, jest jednak to, że spółka utrzymuje płynność, co jest efektem zwiększenia depozytów. Od początku roku wzrosły one o 1,7 mld zł. – Planujemy nowe projekty z bankami zagranicznymi dotyczące finansowania banku – zapowiedział wczoraj Dowbaj, ale o szczegółach nie chciał mówić. Wiadomo, że nie będzie to nowy program emisji obligacji.