Od 1 stycznia 2008 roku w Radzie EBC zasiadają szefowie banków centralnych Malty i Cypru. Te dwie wyspy dołączyły właśnie do strefy euro, powiększając liczbę krajów posługujących się wspólną walutą do 15. I mimo że ich łączny dochód narodowy stanowi zaledwie 0,3 proc. PKB, to każdy z nich ma takie samo prawo głosu jak szef niemieckiego Bundesbanku reprezentującego najpotężniejszą gospodarkę UE, kilkaset razy większą od cypryjskiej czy maltańskiej. Wynika to z zasady: jeden kraj – jeden głos.W sumie więc, gdy zapadają decyzje o wysokości stóp procentowych, na sali we Frankfurcie siedzi 21 osób. Zarząd EBC na czele z prezesem Jeanem-Claude’em Trichetem oraz 15 szefów banków centralnych strefy euro.
– Im więcej mądrych osób, tym lepiej. Każdy punkt widzenia jest wartościowy – przekonuje w rozmowie z “Rz” Andre Sapir, profesor ekonomii na brukselskim uniwersytecie ULB. Znany jako szef tzw. grupy Sapira, która przedstawiła raport o koniecznych reformach gospodarczych w UE.
Do tych mądrych osób ekonomiści zaliczają też gubernatora banku cypryjskiego Athanasiosa Orphanidesa. Jeszcze w połowie 2007 r. był on wysokiej rangi urzędnikiem w amerykańskim Zarządzie Rezerwy Federalnej i znany jest z obowiązującego w USA łagodniejszego podejścia do inflacji. Prawdopodobnie więc w Radzie EBC zasili grono tych, którzy będą się opowiadać za łagodniejszą polityką pieniężną. Jeszcze kilka miesięcy temu mówił o bardzo niskich oczekiwaniach inflacyjnych w strefie euro.
W tym samym czasie niemieccy członkowie Rady EBC podkreślali, że inflacja zbliża się do niebezpiecznie wysokiego poziomu. Pytanie, który z poglądów zwycięży w czasie kolejnych posiedzeń Rady. I czy będą kierowali się wyłącznie własnymi teoriami, czy też krótkoterminowym interesem swojego państwa. Niemcy potrzebują wyższych stóp procentowych, Hiszpania wolałaby wyższej inflacji, a więc niższych stóp.
Andre Sapir podkreśla, że członkowie Rady EBC, choć na co dzień są prezesami banków narodowych, przyjeżdżając do Frankfurtu, muszą myśleć wyłącznie w kategoriach stabilności cenowej całej strefy euro.Politycy jednak nie do końca wierzą w niezależność prezesów banków. I dlatego, przewidując rozszerzenie strefy euro, już w 2003 r. zdecydowali o zmianie w przyszłości systemu głosowania w EBC. Będzie obowiązywał od chwili, gdy do euro wejdzie 16. kraj, co może się stać już 1 stycznia 2009 r., wraz ze spodziewaną akcesją Słowacji.