Globalny kryzys uświadomił, że obecne rozwiązania regulacyjne, które miały gwarantować zrównoważony rozwój gospodarczy, okazały się zawodne. Nie spełniły oczekiwań instytucje nadzorcze. Nieskuteczna okazała się polityka fiskalna i pieniężna. Instrumenty i instytucje, które miały niwelować głębokość wahań koniunkturalnych, doprowadziły do wyjątkowo głębokiego kryzysu. Stawiana jest teza, że ograniczenie wahań produkcji i inflacji stworzyło sztucznie stabilne warunki gospodarowania, że minimalizacja ryzyka ostrych recesji i wysokiej inflacji ograniczyła motywację do oszczędzania i zwiększyła skłonność do zaciągania kredytów. Gra rynkowa interpretowana jako rozgrywka między chciwością i strachem straciła element strachu. Ryzyko przerzucone zostało na podatników. Powstało wrażenie nadmiernego bezpieczeństwa, podczas gdy sieć bezpieczeństwa finansowego (Financial Safety Net) stawała się coraz bardziej dziurawa. Brak adekwatnego do wyzwań globalizacji nadzoru nad instytucjami zaufania publicznego, szczególnie nad bankami, uważany jest powszechnie za największą ułomność sieci bezpieczeństwa finansowego. Niezależni eksperci zgrupowani w ESFRC (European Shadow Financial Regulatory Committee) sformułowali w liście z 21 września 2009 roku do uczestników szczytu rządów państw G20 w Pittsburghu swoje propozycje wzmocnienia regulacji, nadzoru i zarządzania ryzykiem w sektorze bankowym.
[srodtytul]Propozycje dla G20[/srodtytul]
Najważniejsze, co proponują, to podnieść wymogi w zakresie adekwatności kapitałowej banków. Sugerują, aby docelowy, wymagany poziom relacji kapitału do aktywów (nieważonych ryzykiem) wynosił 15 proc. i jednocześnie, aby były spełnione wymogi kapitałowe Basel II, tzn. uwzględniające wagę ryzyka dla poszczególnych pozycji aktywów. Mimo że kapitał własny mógłby obejmować również niektóre rodzaje długookresowego kapitału pożyczkowego, propozycja ta oznacza radykalne obniżenie poziomu lewarowania banków. Obecnie największe banki europejskie lewarują się ponad czterdziestokrotnie. Przyjęcie tej propozycji może zatem oznaczać konieczność kilkukrotnego wzrostu kapitałów własnych największych banków w Europie i na świecie.
Proponują również, aby banki tworzące ryzyko systemowe, czyli te, które są zbyt duże, by upaść, utrzymywały dodatkowy kapitał na pokrycie kosztów ryzyka systemowego. Kolejne wymagania dotyczące kapitału własnego w bankach kreujących ryzyko systemowe byłyby zależne od ich udziału w rynku, przy czym wpływ banku na ryzyko systemowe należałoby rozważać na poziomie narodowym, UE i w pewnych przypadkach na poziomie globalnym.
[srodtytul]Rola banków centralnych[/srodtytul]