Niektórzy traderzy są przekonani, że straty banku będą większe, niż dotychczasowe 2 mld dol., ponieważ JP Morgan sprzedał tylko niewielką części swoich pozycji pozostawiając resztę wrażliwą na wahania cen na rynku o niewielkim wolumenie. Inni uważają, że bank nie straci więcej, niż do tej pory. Jamie Dimon powiedział, że jego bank nie będzie pochopnie wyprzedawał swoich pozostałych pozycji, a ewentualne straty pojawią się w ciągu roku.
Źródłem problemów JP Morgan jest mało znana grupa indeksów śledzących kondycję obligacji przedsiębiorstw. Jeden z nich, CDX NA IG 9 o zapadalności w 2017 r., zawiera de facto CDS-y – kontrakty chroniące przed niewypłacalnością kredytobiorcy. Wspomniany indeks jest ściśle związany ze jakością kredytową 121 północnoamerykańskich przedsiębiorstw emitujących swoje obligacje, takich jak Kraft Foods czy sieć sklepów Wal-Mart.
JP Morgan używał indeksu CDX NA IG 9, aby zakładać się, że rynki kredytowe się wzmocnią. Ponieważ taka pozycja jest powszechnie znana na Wall Street, inni traderzy zawarli kontrakty na przeciwne wydarzenie mając nadzieję na zyski, kiedy bank będzie tracił coraz więcej.
Bank inwestycyjny Oppenheimer na podstawie średniej indeksu z 2011 r. oszacował na 5,9 mld dol. dodatkową stratę JP Morgan. Analityk Oppenheimer zastrzegł jednak, że tak duża strata jest mało prawdopodobna i należy oczekiwać wielkości poniżej 5 mld dol.
Niektórzy analitycy są sfrustrowani trudnością wskazania źródeł strat JP Morgana. – Parę razy już to przerabiałem, ale te liczby dla mnie wciąż nie mają sensu – powiedział Michael Johnson, główny strateg rynkowy w M.S. Howells, który pomagał zebrać wcześniejsze wersje indeksu kredytowych instrumentów pochodnych. Bez wiedzy na temat szczegółów transakcji banku, precyzyjne oszacowanie możliwych strat jest niemożliwe. Nie są znane łączna suma pozycji JP Morgana, dane, ani ceny. Nie wiadomo również jakie zabiegi poczynił amerykański bank, aby zrównoważyć swoje straty.