Człowiek z armatami

Jakub Papierski, wiceprezes PKO BP odpowiedzialny za bankowość inwestycyjną opowiada o największej emisji obligacji walutowych spośród polskich banków, krajowym rynku kapitałowym i kierunkach rozwoju PKO BP

Aktualizacja: 12.10.2012 04:51 Publikacja: 11.10.2012 16:17

Człowiek z armatami

Foto: Fotorzepa, MS Magdalena Starowieyska

We wrześniu PKO BP wyemitowało obligacje za 1 mld USD. Jak wyglądało przygotowanie do ich uplasowania?

To jedna z największych i pierwsza tego typu transakcja przeprowadzona przez bank w tej części Europy. Uzyskana cena była lepsza niż ta, po jakiej uplasowały swoje papiery we wrześniu rządy Hiszpanii czy Włoch. W marcu gdy rozpoczęliśmy przygotowania do naszych emisji na rynku międzynarodowym, nie mieliśmy pewności, że zakończą się one powodzeniem. Rynki były wtedy bardzo zmienne, nieprzewidywalne. Dlatego nasze „armaty" wycelowaliśmy w trzech różnych kierunkach:  dolara, euro i franka szwajcarskiego, zakładając, że odpalenie już jednej z nich będzie sukcesem. Do tej pory wypaliły dwie – dolarowa i frankowa - i to na kwoty większe, niż pierwotnie oczekiwaliśmy. Istnieją przesłanki za tym, że ta trzecia armata też nie będzie stała bezczynnie.

PKO BP notuje wysokie zyski, nie ma problemów z płynnością. Co było więc celem emisji obligacji w walutach obcych?

Były dwa podstawowe powody. Po pierwsze, emisje zagraniczne rozwiązują powszechny w polskich bankach problem portfela walutowych kredytów hipotecznych. Dotychczas portfele takie finansowane były głównie przez krótkoterminowe depozyty w złotym i odpowiednie transakcje swapowe. Jeszcze dwa lata temu w PKO było podobnie. Obecnie, po tym co od 2010 roku udało nam się zrobić na międzynarodowym rynku długu, już połowa naszych hipotek jest finansowana źródłami długoterminowymi. Jest to sposób bardzo bezpieczny, który daje nam komfort płynnościowy, i – co kluczowe – pozwala minimalizować ryzyko walutowe. Emitując dług za granicą zapewniliśmy sobie płynność finansową na 10 lat, co jest rzadkością w polskich warunkach. Drugi powód emisji związany jest z tym, że coraz większa grupa naszych średnich i dużych klientów to eksporterzy, którzy w naturalny sposób oczekują finansowania w walucie obcej. Nie posiadając wystarczających zasobów walutowych spotykaliśmy się z sytuacją, że wybierali oni oferty innych banków. Emisje zagraniczne rozwiązują także tę kwestię. Wprawdzie to droższy od depozytów sposób pozyskiwania kapitału, ale jego zaletą jest skala. Nie da się zebrać tak dużych środków w walutach zagranicznych od klientów indywidualnych.

Jaki jest potencjał PKO BP do emisji obligacji?

Wciąż jest bardzo duży. Banki europejskie finansują się korzystając z tej metody w skali między 12 a 30 proc. sumy bilansowej, co oznacza nawet emisje o wartości 150-200 mld euro. Tak jest w przypadku UniCredit, Santandera czy Deutsche Bank. To są kwoty kilkukrotnie większe, niż suma bilansowa PKO Banku Polskiego, który do tej pory wyemitował niecałe 2,5 mld euro. Ale, jak pokazały ostatnie 2-3 lata, nawet dla banków, które wymieniłem, emisje na taką skalę okazały się zbyt duże i powodują dzisiaj poważne ryzyko refinansowania bilansu. W naszym przypadku zaledwie nieco ponad 5 proc. sumy bilansowej finansowane jest z emisji obligacji, dlatego potencjał w tym zakresie jest duży. Jednak będziemy korzystać z tej metody bardzo ostrożnie, w zależności od sytuacji rynkowej i tempa wzrostu akcji kredytowej dla klientów korporacyjnych.

Czy rosnące zainteresowanie polskim długiem inwestorów zagranicznych przełoży się na ulokowanie części środków na rynku kapitałowym?

Popyt na polskie akcje powinien zwiększyć się po obniżce stóp procentowych w naszym kraju, której spodziewam się już w listopadzie. Dużo też będzie zależeć od oczekiwań inwestorów giełdowych w zakresie poprawy sytuacji gospodarczej. Zwykle giełda ożywia się z 3-6 miesięcznym wyprzedzeniem wobec sfery realnej. Zatem spodziewając się, że dno spowolnienia gospodarczego nastąpi na przełomie roku, a najpóźniej pod koniec I kwartału 2013 , to wraz z początkiem przyszłego roku giełda powinna zachowywać się coraz lepiej.

A co z akcyjnym rynkiem pierwotnym?

Problem z niską liczbą ofert publicznych na giełdzie wynika w większym stopniu z dużej zmienności wycen i związanych z tym obaw spółek rozważających debiut, raczej niż z braku kapitału. Dlatego cieszę się, że właśnie rozpoczyna się oferta ZE PAK, którą Ministerstwo Skarbu kolejny raz pokazuje jak ważną rolę odgrywa na polskim rynku kapitałowym. W przyszłym roku można spodziewać się też upublicznienia Energi. Nie widać natomiast zbyt wielu spółek prywatnych, które byłyby gotowe, aby pozyskać istotne kwoty z rynku kapitałowego. Pracujemy nad tym, aby kilka podmiotów przekonać do wejścia na giełdę. Mowa o ofertach wartych co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych.

Czy PKO BP będzie brał udział w "wojnie depozytowej", zauważalnej w segmencie mniejszych banków?

Okresy tzw. wojny depozytowej były w dużej mierze związane z osłabieniem złotego. Banki z nadmierną ekspozycją na walutowe kredyty hipoteczne, a bez stabilnego źródła finansowania zagranicznego, potrzebowały wówczas dodatkowych kwot w złotym, które następnie poprzez transakcje swapowe bilansowały ich portfele walutowe. Niektóre z nich musiały zebrać w krótkim czasie dodatkowe 0,5-1 mld zł, co stanowiło duże wyzwanie i uruchamiało wojnę o depozyty klientów. Na szczęście nasza sytuacja płynnościowa była i jest na tyle komfortowa, że nie musieliśmy podwyższać cen lokat. Dzięki emisjom papierów wartościowych zarówno w walucie obcej, jak i w złotym, które przeprowadziliśmy w ciągu minionego roku, mamy wystarczający bufor płynnościowy, by nie być zmuszonym do uczestniczenia w wojnie depozytowej, która przecież niesie ze sobą istotne ryzyko systemowe dla sektora bankowego.

W jaki sposób PKO BP chce się rozwijać?

Naszą podstawową ścieżką rozwoju jest wzrost organiczny w Polsce. Nasz rynek ma spory potencjał i na nim najlepiej się znamy. Ale nie wykluczamy akwizycji, w tym zagranicznych. Koncentracja rodzimego sektora bankowego jest wciąż nieznaczna w porównaniu ze średnią europejską. PKO BP ma kilkunastoprocentowy udział w sumie bilansowej sektora. Natomiast sytuacja na rynkach międzynarodowych, w szczególności sytuacja właścicieli wiodących banków w Europie Środkowej stwarza pewne okazje. I z pewnością będziemy chcieli z nich korzystać. O wiele łatwiej zdobywa się przewagę konkurencyjną poprzez zakup podmiotu już obecnego na określonym rynku, czy nawet mniejszościowych udziałów w nim, niż poprzez start-upy. Potwierdzają to doświadczenia ostatnich dwóch dekad w Europie. Aby zająć istotną pozycję na danym rynku, zdecydowanie częściej wykorzystuje się fuzje i przejęcia, niż budowanie biznesu od podstaw. Ale zastrzegam, że żadnych konkretnych rozmów nie prowadzimy na ten moment.

A co z wejściem na rynki zachodnioeuropejskich krajów najbardziej dotkniętych kryzysem?

Trzeba poczekać na rozwiązanie systemowych problemów strefy euro. Chodzi o rozstrzygnięcia dotyczące zarówno architektury nadzoru nad europejskim sektorem bankowym, zarządzania płynnością i pozostałych dyskutowanych w tej chwili kwestii regulacyjnych, jak i o to, co się stanie z samą europejską walutą. Dla zachodnioeuropejskich banków, to kwestia fundamentalna. Tak długo, jak te sprawy nie zostaną wyjaśnione, rozważania o ekspansji do krajów strefy euro są tylko ćwiczeniem o charakterze akademickim.

Czy według informacji PKO BP banki europejskie przyglądają się polskiemu rynkowi czekając na okazję do przejęć?

Częściej słyszę o inwestorach, którzy myślą w jaki sposób z Polski wyjść poprzez sprzedaż swoich banków w naszym kraju. W ten sposób mogliby poradzić sobie z problemami w innych częściach Europy - po Grecji i Irlandii dzisiaj uwagę rynków przykuwają problemy sektora bankowego w Hiszpanii czy Portugalii. Niestety spora część rodzimych instytucji do tej pory współfinansowała się liniami wewnętrznymi w ramach swoich grup kapitałowych, dlatego transakcja sprzedaży wielu banków w Polsce dla nowego inwestora wiąże się nierozerwalnie z rozwiązaniem jej problemów płynnościowych. Spodziewam się jednak, że do jednej takiej transakcji w przyszłym roku może dojść.

Poza kredytami, jaka może być rola PKO BP we wspieraniu polskiego eksportu?

Chcemy rozszerzyć naszą działalność w zakresie biznesu walutowego. PKO BP jest nie tylko największym bankiem detalicznym w Polsce, ale także największym bankiem finansującym polskie korporacje i przedsiębiorstwa oferując dużym podmiotom gospodarczym produkty kredytowe, faktoringowe, leasingowe czy skarbowe. Wśród naszych klientów mamy wielu eksporterów, szczególnie do Unii Europejskiej, dlatego odpowiedzią na zapotrzebowanie na różnorodne formy finansowania w euro musi być kompleksowa oferta.

Czy uważa Pan, że spółkom budowlanym, które mają kłopoty, trudniej będzie pozyskać finansowanie?

Z pewnością przez najbliższych kilka kwartałów sektor budowlany będzie wymagał od banków większej uwagi. Nie spodziewam się jednak, że zostanie zupełnie pozbawiony finansowania. Do realizacji pozostaje jeszcze wiele projektów infrastrukturalnych wymagających wsparcia, na których będzie można zarobić.

We wrześniu PKO BP wyemitowało obligacje za 1 mld USD. Jak wyglądało przygotowanie do ich uplasowania?

To jedna z największych i pierwsza tego typu transakcja przeprowadzona przez bank w tej części Europy. Uzyskana cena była lepsza niż ta, po jakiej uplasowały swoje papiery we wrześniu rządy Hiszpanii czy Włoch. W marcu gdy rozpoczęliśmy przygotowania do naszych emisji na rynku międzynarodowym, nie mieliśmy pewności, że zakończą się one powodzeniem. Rynki były wtedy bardzo zmienne, nieprzewidywalne. Dlatego nasze „armaty" wycelowaliśmy w trzech różnych kierunkach:  dolara, euro i franka szwajcarskiego, zakładając, że odpalenie już jednej z nich będzie sukcesem. Do tej pory wypaliły dwie – dolarowa i frankowa - i to na kwoty większe, niż pierwotnie oczekiwaliśmy. Istnieją przesłanki za tym, że ta trzecia armata też nie będzie stała bezczynnie.

Pozostało 90% artykułu
Banki
ZBP: Rezygnacja z „kredytu 0 proc.” paradoksalnie zwiększy popyt na kredyty hipoteczne
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński: Sektor bankowy słabo pełni swoją podstawową funkcję
Banki
EBC znów obciął stopę depozytową. Czwarty raz w 2024 roku
Banki
Niespodziewany ruch banku centralnego Szwajcarii ws. stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Banki
Szwajcarski bank centralny tnie stopy mocniej niż się spodziewano