Nadzór finansowy oczekuje, by właściciele giełdowych banków wywiązali się z obowiązku zapewnienia odpowiedniej płynności ich akcji na rynku. Dlatego w tym roku na sprzedaż zostaną jeszcze wystawione kolejne duże pakiety walorów. Taka perspektywa wpływa na wyceny spółek i zachowania inwestorów, ponieważ banki stanowią aż jedną czwartą kapitalizacji GPW.
Hiszpański Santander, inwestor strategiczny BZ WBK dostając zgodę na jego połączenie z Kredyt Bankiem, zobowiązał się, że do 1 kwietnia zwiększy płynność do co najmniej 25 proc., a do końca 2014 r. do minimum 30 proc. Obecnie w wolnym obrocie (free float) jest zaledwie 8,64 proc. akcji.
– Rzeczywiście datą graniczną określoną w komunikacie Komisji Nadzoru Finansowego jest 1 kwietnia. Natomiast istnieją jeszcze inne warunki i ostatecznie data zależna jest od kilku innych czynników, w tym od warunków rynkowych – tłumaczy Marcin Obroniecki, z biura prasowego BZ WBK.
Rynek oczekuje, że swoje udziały sprzeda KBC (ma 16,2 proc. akcji BZ WBK), a być może pewien pakiet zaoferuje także sam Santander (ma 75,2 proc. akcji). Według informacji „Rz" do sprzedaży ma dojść najpóźniej do końca kwietnia. – Transakcja będzie przeprowadzona w postaci oferty skierowanej do inwestorów kwalifikowanych, czyli dużych krajowych i zagranicznych instytucji, na podstawie zagranicznego prospektu emisyjnego – mówi osoba zbliżona do transakcji. Jeśli sprzedany będzie tylko minimalny wymagany pakiet spełniający zobowiązanie wobec nadzoru, to jego wartość wyniesie około 4 mld zł.
Inwestorzy większościowi polskich banków notowanych na giełdzie zobowiązują się do osiągnięcia określonego pułapu free floatu w pewnym horyzoncie czasu, ale nadzór nie wymuszał dotychczas spełnienia tych wymagań, jeśli na rynku panowały niesprzyjające warunki.