Francois Villeroy de Galhau (56 lat) był do maja jednym z dwóch dyrektorów generalnych największego banku komercyjnego we Francji, w kwietniu zwolnił się, by sporządzić dla rządu raport o finansowaniu inwestycji przez firmy. Jeśli parlament zatwierdzi wybór prezydenta Francois Hollande, to nowy prezes obejmie stanowisko po Christianie Noyer, który w październiku osiągnie limit wieku. Nominacja oznacza porażkę Benoit Coeuré z rady EBC, będącego prawą ręką Mario Draghiego we Frankfurcie.
Villeroy de Galhau jest absolwentem elitarnej uczelni ENA, kuźni późniejszych wyższych urzędników publicznych, pierwsze 20 lat kariery zawodowej spędził w sektorze państwowym, zajmował różne wysokie stanowiska w resorcie finansów, pomagał b. ministrowi Dominique Strauss-Kahn w przeprowadzeniu fali prywatyzacji pod koniec lat 90., pracował też nad sfinansowaniem 35-godzinnego tygodnia roboczego we Francji. Do pracy w BNP Paribas przyszedł w 2003 r., pracował w dziale finansów konsumenckich, bankowości detalicznej, w końcu awansował na dyrektora generalnego.
W maju wyłonił się jako faworyt Pałacu Elizejskiego do najważniejszego stanowiska w bankowości kraju, gdy premier Manuel Valls zlecił mu sporządzenie raportu o sposobach pobudzenia inwestycji przez firmy. Posunięcie to miało wyłączyć bankiera z powiązań z BNP, aby nie doszło do podejrzeń o konflikt interesów. W pierwszej wersji raportu opublikowanej pod koniec sierpnia jego autor stwierdził, że należy wdrożyć unijne plany ułatwiania firmom pozyskiwania funduszy na rynku kapitałowym, a także pilnie zmienić europejskie przepisy o ubezpieczeniach.
Banque de France przekazał większość swych uprawnień do Frankfurtu — stwierdza „Financial Times" — ale stanowisko prezesa jest nadal cenne we francuskiej administracji jako jedno z niewielu o międzynarodowym znaczeniu, bo prezes zasiada w radzie EBC. Bank zatrudnia ponad 12 tys. ludzi wobec 4600 w Banku Anglii — ma rozbudowaną sieć regionalnych oddziałów, dzięki czemu może być odskocznią do uzyskania ważnych stanowisk w instytucjach międzynarodowych.
Benoit Coeuré (46) był faworytem jeszcze kilka tygodni temu, wymieniano już nazwiska jego następców: doradcy ekonomicznego prezydenta, Laurence Boone i szefa gabinetu ministra finansów, Claire Waysand. Jednak rosnąca rola Coeuré w radzie EBC mogła być jednym z powodów zostawienia go we Frankfurcie. Francuz stał się najbliższych współpracownikiem prezesa M. Draghi w postępowaniu z greckim kryzysem i w realizacji programu ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez EBC.