Jakub Borowski: Ustawa o NBP wymaga zmian

Klincz komunikacyjny w Radzie Polityki Pieniężnej jest przesłanką do zmiany ustawy o NBP – uważa dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, były kandydat do RPP.

Publikacja: 09.11.2022 13:29

Jakub Borowski: Ustawa o NBP wymaga zmian

Foto: Bloomberg

"Zapisy ustawy (o NBP – red.), stworzone ponad 20 lat temu, zupełnie nie współgrają ze współczesną praktyką międzynarodową, według której wyniki głosowań publikowane są od razu w komunikacie po posiedzeniu organu stanowiącego parametry polityki pieniężnej – tak robi Fed, czy Bank Anglii - albo są publikowane w minutes po kilku lub kilkunastu dniach po posiedzeniu, jak w Banku Czech albo Banku Węgier. Uważam, że w Polsce dojrzeliśmy już do tego, żeby publikować rozkład głosów w RPP z chwilą podjęcia decyzji" – powiedział ekonomista w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.

Borowski odnosi się do sytuacji, w jakiej znaleźli się trzej członkowie RPP powołani przez Senat: Przemysław Litwiniuk, Ludwik Kotecki i Joanna Tyrowicz. Przynajmniej dwoje z nich ma zupełnie inne poglądy na temat właściwego kształtu polityki pieniężnej niż większość składu RPP.

Czytaj więcej

Posiedzenia RPP mają być dwudniowe. Ale jeszcze nie w listopadzie

Do momentu publikacji dokładnych wyników głosowania na posiedzeniu, co może nastąpić najwcześniej po sześciu tygodniach, członkom Rady nie wolno zdradzić, jak głosowali. W obecnych okolicznościach oznacza to, że członkowie RPP, którzy mają inne zdanie niż większość tego gremium, mają bardzo ograniczone możliwości wypowiedzi.

Wystąpienia trojga senackich członków Rady po październikowym posiedzeniu tego gremium zostały skrytykowane przez prezesa NBP Adama Glapińskiego i czworo innych członków Rady. „Nie akceptujemy i wyrażamy skrajną dezaprobatę wobec działań, które w naszej ocenie mogą stanowić naruszenie w/w przepisów prawa (mowa o ustawie o NBP i regulaminie RPP – red.) a w związku z którymi uznajemy za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa” – napisali, odnosząc się do wypowiedzi Tyrowicz, Koteckiego i Litwiniuka. Prezes NBP na konferencji prasowej sugerował zaś, że członkowie Rady powinni prezentować stanowisko większości.

„Trudno sobie wyobrazić przedstawianie swojego stanowiska przez członka Rady, który się ze zdaniem większości RPP nie zgadzał, bez wskazania wprost jak głosował. W zasadzie skazujemy obecnymi przepisami członków Rady, którzy nie są w większości decyzyjnej, na to, żeby prezentowali stanowisko większości. To jest nielogiczne. A jeżeli oni nie mogą sygnalizować jak głosowali, bo się boją, że to ujawnią, to skazujemy ich na de facto komunikacyjną banicję" – tłumaczy Borowski.

Czytaj więcej

Troje członków RPP pisze do Glapińskiego. Chcą, by RPP obradowała przez dwa dni

W jego ocenie pierwszym krokiem do wyjścia z komunikacyjnego klinczu powinna być zmiana ustawy o NBP tak, aby wyniki głosowania RPP mogły być publikowane już w komunikacie po posiedzeniu. To otworzyłoby członkom Rady drogę do prezentowania (po okresie blackoutu) nie tylko stanowiska całej RPP, ale także własnego.

Borowski uważa też, że RPP powinna pomyśleć o zmianie formuły komunikatu po posiedzeniach Rady. Dawniej Rada starała się publikować komunikat, z którym utożsamiali się wszyscy członkowie, ale obecnie nie jest to możliwe. Siłą rzeczy komunikaty przedstawiają więc poglądy większości członków. Zdaniem Borowskiego, powinny dodatkowo zawierać choćby krótki akapit, który dotyczyłby stanowiska mniejszości.

"Do tej pory RPP, trzymając się trwającej ponad dwie dekady tradycji, starała się przygotowywać inkluzywny komunikat, czyli taki, z którym utożsamiają się wszyscy członkowie RPP. W obecnej sytuacji nie wydaje się to możliwe, bo pomiędzy senackimi członkami a resztą Rady (…), jest fundamentalny rozłam, można powiedzieć Rów Mariański, dotyczący oceny perspektyw inflacji i potrzeby dalszego zacieśnienia polityki pieniężnej. W takiej sytuacji, gdy dyskusja toczy się o to czy zakończyć cykl, czy podnieść stopy o 100 pb. lub więcej, nie jest możliwe utrzymanie inkluzywnego komunikatu" – tłumaczy ekonomista.

"Kiedyś różnice między członkami Rady były dużo mniejsze, na co wyraźnie wskazywały ich publiczne wypowiedzi przed i po posiedzeniach. Musimy stworzyć przepisy, które będą na te wszystkie kwestie odporne, więc sposób formułowania komunikatu RPP musi ulec zmianie" - dodaje.

Czytaj więcej

Źle o NBP myśli już co 2 Polak. W pół roku gwałtownie przybyło negatywnych ocen

"Zapisy ustawy (o NBP – red.), stworzone ponad 20 lat temu, zupełnie nie współgrają ze współczesną praktyką międzynarodową, według której wyniki głosowań publikowane są od razu w komunikacie po posiedzeniu organu stanowiącego parametry polityki pieniężnej – tak robi Fed, czy Bank Anglii - albo są publikowane w minutes po kilku lub kilkunastu dniach po posiedzeniu, jak w Banku Czech albo Banku Węgier. Uważam, że w Polsce dojrzeliśmy już do tego, żeby publikować rozkład głosów w RPP z chwilą podjęcia decyzji" – powiedział ekonomista w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Saga frankowa drenuje banki. Czy uchwała Sądu Najwyższego coś zmieni?
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem