Prezes NBP, prof. Adam Glapiński został sklasyfikowany z taką samą notą jak przed rokiem. I już wtedy miejsce w rankingu wywołało niezadowolenie, ale Narodowy Bank Polski przekonywał, że ranking ten nie ma żadnego znaczenia i krytykował kryteria, na podstawie których powstał.
Według „Global Finance” Adam Glapiński – tak jak w zeszłym roku – zasługuje na ocenę „C”. Według analityków szef NBP robi za mało by zdusić inflację.
Czytaj więcej
Według magazynu „Global Finance” Adam Glapiński należy do grona najgorszych prezesów banków centralnych w Europie.
„Glapiński odrzucił obawy o inflację w zeszłym roku, pozostając gołębim, mimo że inne banki centralne zaczęły podnosić stopy procentowe na długo przed bardziej fatalnymi prognozami inflacji” - - napisano w uzasadnieniu oceny. Narodowy Bank Polski w ostatnich miesiącach systematycznie podnosił stopę referencyjną, ostatnia podwyżka do 6,5% miała miejsce w lipcu. Zdaniem autorów rankingu Glapiński będzie musiał zrobić więcej by zdusić inflację, sądząc po zaskakującym sierpniowym wzroście cen konsumpcyjnych, który wzrósł w sierpniu do 16,1% rok do roku z 15,6% rok do roku w lipcu. „Glapiński może liczyć na szczyt cyklu podwyżek, ale analitycy ING są nieugięci, że dalsze wzrosty inflacji po wakacjach i na początku 2023 roku oznaczają, że cykl podwyżek jest daleki od zakończenia” – uważa „Global Finance”.
Poza szefem polskiego banku centralnego na ocenę „C” zasłużyli szefowie banków centralnych Wielkiej Brytanii – Andrew Bailey i Rumunii - Mugur Isărescu, natomiast szef banku centralnego Turcji - Şahap Kavcıoğlu otrzymał ocenę „D”. Taką samą notę otrzymał szef białoruskiego banku – Paweł Kallaur. Najlepszy w europejskim zestawieniu okazał się prezes banku centralnego Islandii - Ásgeir Jónsson z oceną „A+”.