To przyniesie straty, obniży kapitały oraz wpłynie na wskaźniki bezpieczeństwa. W przypadku niektórych banków kwestia jest szczególnie wrażliwa – pisze Business Insider Polska.
Rząd PiS postawił sobie w 2015 r. za cel uodpornienie długu państwa od wpływu zagranicznych inwestorów. O ile na koniec 2015 r. zaledwie 41,9 proc. długu Skarbu Państwa należało do rezydentów, czyli instytucji zarejestrowanych w Polsce, to na koniec września 2021 r. było to już 66,5 proc. Mimo znaczącego, bo o aż 310 mld zł (+37 proc.) wzrostu zadłużenia Skarbu Państwa od 2015 r., inwestorzy zagraniczni mają ulokowane w krajowym długu mniej niż w 2015 r. bo "tylko" 383 mld zł, podczas gdy na koniec 2015 r. było to 484 mld zł.
Wraz z uodpornieniem się na wpływ inwestorów zagranicznych rząd jednocześnie przeniósł większość długu na krajowy sektor bankowy. Aż 34,5 proc. zadłużenia państwa należało na koniec września br. do krajowych banków komercyjnych, podczas gdy na koniec 2015 r. tylko 22,1 proc. – pisze Business Insider Polska.
W porównaniu do końca września wyceny obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu spadły na rynku Catalyst o prawie 9 proc. Banki nagle zostały z aktywami, których wartość skokowo spadła. Tzn. spadła, gdyby banki chciały teraz te obligacje sprzedać, a nie trzymać do wykupu. W tym drugim przypadku i tak przy wykupie dostaną cenę nominalną plus odsetki — o ile państwo nie zbankrutuje.
Zarazem o około 9 proc. spadła wartość godziwa, czyli rynkowa tych aktywów. Liczone od wartości 224,5 mld zł 9 proc. to 20,2 mld zł. Dla porównania zyski krajowych banków w ub.r. wyniosły 7,9 mld zł, a w roku bieżącym do września doszły do poziomu 9,4 mld zł.