Wzięliśmy pod uwagę dziesięć największych banków z GPW (dla BGŻ BNP Paribas i Getin Noble przyjęliśmy średnie prognozy, bo nie podały jeszcze wyników).
Wypracowany przez nie łączny zysk netto wyniósł 3,37 mld zł, czyli był o symboliczne 1 proc. wyższy od oczekiwań. To rezultat lepszy o 8 proc. niż rok temu i o 19 proc. niż w I kwartale. Większość banków poprawiła wyniki rok do roku (z wyjątkiem BZ WBK, któremu przeszkodził słabszy wynik z działalności finansowej i wzrost odpisów). Jedynym ze stratą jest znowu GNB (według prognoz około 64 mln zł, podobnie jak poprzednio) ze względu na słabe dochody i duże odpisy.
Analitycy trafili w punkt, celnie prognozując zarówno wynik odsetkowy, jak i z opłat i prowizji. Zaskoczeń pod tym względem było ledwie kilka. Ten pierwszy wynik wyniósł łącznie 8,94 mld zł, czyli urósł przez rok o 6,9 proc., a przez kwartał o 2,8 proc. (tu pozytywnie zaskoczył tylko PKO BP, i to nieznacznie, negatywnie zaś Handlowy). Wynik prowizyjny wyniósł 3,05 mld zł i urósł w skali roku o 3,1 proc., a przez kwartał o 1,3 proc. (co ciekawe dane Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że po półroczu w sektorze ten wynik skurczył się). Tu pozytywnie wyróżnił się ING BSK (5 proc. powyżej prognoz), negatywnie Alior (9 proc. poniżej).
– Wynik odsetkowy rósł w wysokim jednocyfrowym tempie, w ujęciu kwartalnym wzrost był nawet nieco wyższy, niż wynikałby z różnicy w liczbie dni. Częściowo to efekt rosnących wolumenów kredytowych – w zasadzie w każdym banku przyrosty widoczne były w segmencie detalicznym, a w korporacyjnym szybciej kredyty przyrastały bankom średnim niż tym największym. Wynik z prowizji nie zachwycił, do czego przyczyniła się wysoka baza porównawcza, bo rok temu duże były przychody z rynków kapitałowych – komentuje Andrzej Powierża z DM Citi Handlowego.