Dmitrij Miedwiediew polecił rządowi w trybie pilnym opracowanie jednakowych zasad wynagradzania i premiowania w spółkach i bankach, w których Skarb Państwa ma większościowe udziały. Prezydent proponuje, by prezesi i członkowie zarządów ograniczyli do minimum bonusy, nie zawyżali swoich poborów. I by były one ściśle powiązane z wynikami osiąganymi przez firmy. Tyczyć się to ma m.in. trzech największych banków Rosji – Sbierbanku, VTB i Gazprombanku.
Według corocznego badania zarobków członków zarządów w 15 największych bankach Rosji portalu ekonomicznego Slon.ru najbardziej, bo prawie pięciokrotnie, skoczyły w kryzysowym 2009 r. pobory w Sbierbanku – największym banku Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej.
Na koniec roku 13 członków zarządu banku zarabiało średnio 4,8 mln rubli na osobę, czyli 160 tys. dol. (przyjmując kurs 30 rubli/dol.). Na początku 2009 r. był to średnio 1 mln rubli miesięcznie, bo pod naciskiem Kremla i Dumy szefowie banku musieli obniżyć wynagrodzenia o ok. 20 proc. W najlepszym dla banku 2007 r. średnie miesięczne pobory członków zarządu wynosiły 4,4, mln rubli.
W VTB24 (należy do państwowego VTB) dziesięciu członków zarządu dostawało po 2,3 mln rubli miesięcznie (76 tys. dol.). Jednak to ten bank płacił najwięcej top menedżerom w całym ubiegłym roku. W pierwszym kwartale członek zarządu dostawał 12,1 mln rubli (ponad 400 tys. dol.) miesięcznie.
Z banków zagranicznych najlepiej płacił Raiffaisen (2,1 mln rubli – 70 tys. dol.), w którym płace rosną stopniowo od 2007 r. Z banków prywatnych na przestrzeni roku najbardziej hojny dla swoich szefów był należący do oligarchy Władimira Potanina Rosbank (średnia 3,3 mln rubli, czyli 110 tys. dol.).