W najbliższym czasie banki masowo będą zwiększać kapitały. Nie ma jednak co liczyć, że te notowane na giełdzie przygotują emisje akcji.
Do zwiększenia kapitałów zmusi banki Nowa Umowa Kapitałowa (zwana Bazyleą II), której przepisy zaczynają obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku. Nowy system uregulowań, który będzie obowiązywać wszystkie banki, ma na celu ochronę stabilności sektora finansowego, a ważnym jego aspektem jest podejście do ryzyka. – Wielkość kapitału niezbędnego do pokrycia ryzyka będzie uzależniona od pomiaru ryzyka kredytowego, rynkowego, a także wcześniej nieuwzględnianego ryzyka operacyjnego. To nie wszystko – banki będą musiały brać pod uwagę także ryzyka biznesowe, strategiczne, koncentracji, płynności – tłumaczy Piotr Gajek z Ernst & Young.
Dodaje, że dokładne szacowanie wszystkich istotnych ryzyk może sprawić, że wymogi kapitałowe oraz współczynnik wypłacalności dla poszczególnych instytucji mogą istotnie się zmienić. To, czy będzie to zwiększenie czy zmniejszenie, zależy m.in. od polityki banku, profilu działania, rodzaju klientów i oferowanych produktów – mówi Piotr Gajek.
Współczynnik wypłacalności BRE Banku ze względu na Nową Umowę Kapitałową (NUK) zmniejszy się o 0,9 punktu procentowego, a wymogi kapitałowe wzrosną o 250 mln zł. W Banku Zachodnim WBK współczynnik spadnie o około 2 punkty procentowe, a całkowity wymóg kapitałowy o około 300 mln zł.
Według szacunków BGŻ wzrost jego wymogów kapitałowych wyniesie około 190 mln zł w stosunku do aktualnie obowiązujących zasad, z czego ok. 130 mln zł wiąże się z nowym wymogiem kapitałowym na ryzyko operacyjne. – Współczynnik na koniec września tego roku to 11,4 proc. Zakładamy jego obniżenie o 1 – 1,5 proc. – wyjaśnia Aleksandra Myczkowska, rzecznik BGŻ.Są też banki, których NUK nie zmusi do podwyższania kapitałów. Bank Millennium przyznał, że jego wymogi kapitałowe nie wzrosną, co więcej, współczynnik wypłacalności się zwiększy. W GE Money Banku współczynnik pozostanie na poziomie zbliżonym do obecnego.