Początek tygodnia na warszawskiej giełdzie wypadł dobrze. Ale sygnały nadchodzące z zagranicy nie napawają optymizmem. WIG20 zyskał 0,8 proc., a WIG 0,7 proc. Tymczasem londyński FTSE100 spadł o 1,3 proc. Na minusie poniedziałkową sesję zakończyły również niemiecki DAX i paryski CAC40.

Główną siłą napędową warszawskich indeksów były wczoraj największe banki – PKO BP i Pekao SA. Akcje pierwszego z nich zyskały 2,4 proc., a drugiego – 2,8 proc. Analitycy wskazują, że było to korekcyjne odbicie po silnych spadkach w poprzednich tygodniach. Cena papierów Pekao znalazła się w ubiegły piątek na najniższym poziomie od 18 miesięcy. Bardzo dobrze poradziła sobie również TVN, zyskując 3,3 proc. To efekt wydania przez analityków IDMSA dla spółki rekomendacji „kupuj”.

Kolejny dzień słabo radził sobie Orlen, którego akcje staniały w poniedziałek o 1,3 proc. przy dość dużych obrotach. To wynik czwartkowego ostrzeżenia zarządu, który wskazał, że wyniki za IV kwartał 2007 r. mogły być gorsze od tych sprzed roku. W poniedziałek Citigroup zapowiedziała, że może niedługo poddać rewizji swoją rekomendację „kupuj” dla PKN.

Na zachodzie Europy atmosfera na giełdach była pesymistyczna. Przyczyniło się do tego ostrzeżenie wydane przez AIG. Ten ubezpieczeniowy gigant przyznał, że posiadany przez niego portfel papierów CDS (Credit Default Swap – zabezpieczenie przed niespłacalnością obligacji) uległ pogorszeniu. Pokazuje to, że coraz bardziej palący dla instytucji finansowych może być problem niespłacania zobowiązań przez firmy. Co więcej, niemiecki minister finansów Peter Steinbruck ostrzegł w weekend, że straty banków na inwestycjach w papiery oparte na amerykańskich kredytach hipotecznych mogą sięgnąć aż 400 mld dol.