Ministerstwo Skarbu Państwa odsprzeda grupie UniCredit, właścicielowi banku Pekao, 3,95 proc. akcji banku, wartych według rynkowej wyceny blisko 2 mld zł. Goszczący w Polsce Alessandro Profumo, szef grupy UniCredit, podpisał w tej sprawie umowę z Ministerstwem Skarbu Państwa. Włosi za ten pakiet akcji zapłacą średnią cenę z ostatnich sześciu miesięcy poprzedzających termin realizacji transakcji, do której zostanie doliczona 3-procentowa premia. Wczoraj cena akcji Pekao na giełdzie wzrosła o 4,4 proc. i wyniosła 190 zł.
Zdaniem Marcina Jabłczyńskiego, analityka DB Securities, dla akcjonariuszy giełdowych to pozytywna wiadomość, ponieważ istniały obawy, że UniCredit nie będzie chciał odkupić tego pakietu.
– To dobre wieści w porównaniu ze scenariuszem, w którym Skarb Państwa zdecydował się sprzedać te akcje na giełdzie. Wówczas presja podażowa mogłaby wpłynąć negatywnie na kurs – tłumaczy analityk DB Securities. Dla Skarbu Państwa sprzedaż tzw. resztówki akcji banku będzie sporym zastrzykiem gotówki w budżecie. Przychody z prywatyzacji na koniec sierpnia wyniosły zaledwie 538 mln zł, czyli 39 proc. z zaplanowanej na ten rok kwoty. Taki wynik osiągnięty m.in. dzięki sprzedaży resztówek w spółkach energetycznych, np. w Górnośląskim Zakładzie Elektroenergetycznym, PEC w Śremie, w elektrowniach w Chrzanowie i Skawinie czy w EC Kraków.
Skarb Państwa ma jeszcze niewielkie udziały w kilku innych bankach, m.in. BZ WBK, Banku Handlowym i Banku BPH. Są one wpisane do planu prywatyzacji. Resort Skarbu rozważa także sprzedanie resztówek w spółkach z innych branż, m.in. 4,05 proc. akcji Telekomunikacji Polskiej. To transakcja, która może dać budżetowi kolejny miliard złotych.
Z punktu widzenia układu sił w akcjonariacie, transakcja kupna 4,1 proc. akcji Pekao przez głównego udziałowca jest neutralna.