Za dwa tygodnie mija termin składnia niewiążących ofert na 70 proc. akcji BZ WBK, które wystawił na sprzedaż irlandzki AIB. – Warto skorzystać z okazji i zajrzeć do wnętrza banku. Ci, którzy są na polskim rynku, tak postąpią – mówi prezes jednego z polskich dużych banków. – Jest pięć – sześć banków, które stać na przejęcie BZ WBK. Myślę o bankach francuskich, hiszpańskich czy chociażby o włoskiej Intesie czy brytyjskim HSBC – dodaje Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska.
[srodtytul]Kilkanaście ofert[/srodtytul]
Nikogo nie zdziwi, jeśli na liście pojawią się francuskie Societe Generale, BNP Paribas, hiszpański Santander, włoski UniCredit, holenderski Rabobank czy szwedzka Nordea oraz PKO BP lub konsorcjum polskich firm. Do tej listy można dołączyć rosyjskiego giganta Sbierbank. Z informacji „Rz” wynika, że Rosjanie szukają firmy, która doradzałaby im przy tej transakcji. Strategia największego banku w Rosji przewiduje rozwój poza lokalnym rynkiem m.in. przez akwizycje.
Ale wstępne zainteresowanie może nie przełożyć się na finalne oferty. – Jeśli będziemy mieli Grecję bis, to może dojść do tego, że żaden bank nie będzie chciał wydać kilku miliardów euro – mówi Chwedoruk.
Negatywnie na liczbę ostatecznych chętnych na akcje BZ WBK może wpływać ich wysoka cena oraz szykowane przez Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego nowe regulacje, które będą miały potężny wpływ na kapitały banków. By spełnić nowe regulacje europejskie banki mogą potrzebować 360 – 400 mld euro dodatkowego kapitału. – Zakup akcji BZ WBK obniży współczynnik wypłacalności banku, który kupi akcje – tłumaczy analityk angielskiego banku. – Bazylea III obniży go ponownie. Nie każdą instytucję będzie stać na takie ruchy.