Przypomnijmy, chodzi o projekt dopłat do kredytów na budowę lub zakup energooszczędnych budynków, przygotowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska (NFOŚ). W jego ramach inwestor będzie mógł liczyć na bezzwrotne dofinansowanie: otrzyma do 50 tysięcy złotych dopłaty do budowy domu pasywnego oraz do 30 tysięcy złotych do domu energooszczędnego. Możliwe jest także dofinansowanie do zakupu mieszkań w budynkach pasywnych – do 16 tys. zł, oraz w energooszczędnych – do 11 tys. zł brutto.
Banki sondują rynek
Właśnie kończą się prace nad wzorem umowy między NFOŚ a pośrednikiem finansowym w programie, czyli bankami.
– Do specjalnego zespołu roboczego z NFOŚ przystąpiło 19 banków. Siedem z nich jest już poważnie zainteresowanych udzielaniem kredytów z dopłatami do ekodomów i uczestniczy w wypracowaniu szczegółowych warunków, 12 zaś monitoruje na bieżąco prace i o wejściu do programu zdecyduje po przedłożeniu ostatecznej wersji projektu umowy dla pośredników finansowych – powiedział „Rz" Arkadiusz Lewicki, dyrektor zespołu ds. programów publicznych i środowisk gospodarczych w Związku Banków Polskich.
Nie wyklucza, że jeszcze więcej instytucji będzie zainteresowanych kredytowaniem energooszczędnego budownictwa, gdyż program od wielu miesięcy budzi duże zainteresowanie.
– Może być tak, jak zdarzało się przy innych programach, że kolejne banki będą przystępować do programu po jakimś czasie, po sprawdzeniu reakcji rynku, faktycznego popytu. Budownictwo niskoemisyjne nie jest jeszcze zbyt popularne wśród Polaków, ale zmieniające się uwarunkowania zewnętrzne, czyli np. rosnące ceny energii, spowodują wzrost zainteresowania tym tematem.