W toku prowadzonej od kilku miesięcy publicznej debaty na temat systemu emerytalnego dotychczas stosunkowo niewiele miejsca poświęcono trzeciemu filarowi, tak istotnemu z perspektywy przyszłego emeryta.
– Z naszych badań wynika, że trzy lata temu więcej ludzi niż obecnie deklarowało odkładanie oszczędności na emeryturę. Wyniki naszego badania pokazują, że na emeryturę odkładają przede wszystkim osoby dość dobrze sytuowane, o miesięcznych zarobkach powyżej 6 tys. złotych – mówi Monika Szlosek, dyrektor departamentu produktów detalicznych i inwestycyjnych w Deutsche Banku.
Niestety, produkty trzeciofilarowe, czyli indywidualne konto emerytalne i indywidualne konto zabezpieczenia emerytalnego, zeszły na dalszy plan w dyskusji emerytalnej. Zarówno IKE, jak i IKZE mają wiele zalet, jednak nie są pozbawione pewnych wad.
Bez daniny dla państwa
W związku z przenoszeniem środków z OFE do ZUS i de facto zmniejszeniem roli obowiązkowych prywatnych funduszy emerytalnych trzeci filar stanowi – oprócz indywidualnego oszczędzania w różnych formach – doskonałą możliwość poprawienia swojej emerytalnej przyszłości.
Biorąc pod uwagę cel oszczędzania – jak najwyższy dodatek do emerytury wypłacanej z systemu obowiązkowego – powinniśmy wiedzieć, że oba indywidualne plany emerytalne dają wymierną korzyść: jest nią brak podatku od zysków kapitałowych przy wypłacie zgromadzonych środków.