Historia pokazuje, że bankowość to jedna z najhojniejszych branż na warszawskim parkiecie. Reprezentanci sektora regularnie wypłacają wysoką dywidendę swoim akcjonariuszom, a zatrzymanie zysku w spółce jest dziś raczej wyjątkiem niż regułą.
Czy warto zatem kupować akcje polskich banków w nadziei na sowitą dywidendę? – W dłuższym terminie to dobra i względnie bezpieczna strategia – uważa Marcin Materna, szef departamentu analiz w Millennium DM. W podobnym tonie wypowiada się Paweł Kozub, analityk UniCredit CAIB. – Prognozujemy wzrost wyników sektora bankowego, więc i stopy dywidendy powinny być na wyższych poziomach. Sektor bankowy nadal powinien być jedną z lepszych inwestycji na GPW, przynajmniej pod względem wysokości czy stopy dywidendy – szacuje.
Zdaniem analityków w najbliższych latach najwyższe dywidendy w sektorze nadal będą wypłacać Bank Pekao i Bank Handlowy (w 2013 r. było to odpowiednio 93,8 proc. oraz 99,9 proc. jednostkowego zysku netto). – Oba mają za duże kapitały w stosunku do skali działalności i jeszcze przez jakiś czas będą płaciły sowite dywidendy, tym bardziej że ich wyniki wydają się niezagrożone – tłumaczy Materna.
Zdaniem Jaromira Szortyki, analityka DM PKO BP, za 2014 r. Pekao wypłaci 10,19 zł na akcję (stopa dywidendy równa 5,9 proc.), a Bank Handlowy 7,27 zł (6,2 proc.). Zdaniem Michała Konarskiego, analityka DM mBanku, będzie to odpowiednio 10 zł oraz 7,2 zł.
Wyższą dywidendę wypłaci też PKO BP. – Ale choć wskaźnik wypłaty wzrośnie rok do roku, i tak może być poniżej średniej w sektorze – prognozuje Kozub.