Miliardy w szarej strefie

Co dwudziesty pracownik pracuje w szarej strefie. Dla połowy z nich jest to jedyna forma zarobkowania

Publikacja: 28.08.2011 16:54

Miliardy w szarej strefie

Foto: Fotorzepa, Zbigniew Osiowy Zbigniew Osiowy

Tak wynika z danych na temat rynku pracy w 2009 roku, które właśnie podał GUS. Badanie dotyczy pierwszych dziewięciu miesięcy roku, kiedy mieliśmy do czynienia z wyraźnym schłodzeniem gospodarki.

GUS podał, że nielegalnie pracowało niespełna 5 proc. ogółu pracujących (ponad 785 tys. osób). Była to znacząca poprawa w porównaniu do 2004 roku. Wówczas nielegalnie pracowało ponad 1,3 mln ludzi i stanowiło to 9,6 proc. wszystkich pracujących.

Analitycy GUS zwracają jednak uwagę, że nie wszyscy pracujący w szarej strefie się do tego przyznają, jak również mają tendencję do zaniżania swoich zarobków. Dodatkowo ich zdaniem gorsza kondycja gospodarki spowodowała redukcję zatrudnienia w „szarej strefie". Najprawdopodobniej przedsiębiorcy w pierwszej kolejności rezygnowali z pracy nieformalnej, a osoby prywatne - z różnych prac ze względu na trudniejszą i niepewną  sytuację finansową swoich rodzin.

Gdy GUS pytał o profesje i zajęcia wykonywane "na czarno", to najczęściej respondenci mówili o remontach i naprawach budowlano-instalacyjnych, opiece nad dzieckiem lub starszą osobą, handlu oraz pracach domowych (np. sprzątaniu). Dość często wymieniane były również korepetycje, prace ogrodniczo-rolne oraz usługi krawieckie.

Gdy zaś zapytano o to, jakie prace wykonywali pracownicy nielegalnie, to najczęściej były to „prace ogrodniczo-rolne". Wykonywała je niemal co piąta osoba pracująca „na czarno" (19,4 proc.). Ponad 17 proc. przyznało się do prowadzenia remontów i napraw  budowlano-instalacyjnych, za które pobierało nieopodatkowane pieniądze, a ponad 12 proc - do usług sąsiedzkich.

Dla 436 tys. nielegalnych pracowników, czyli dla ponad 55,5 proc pracujących „na czarno", było to główne zajęcie. W 2004 r. zarówno poziom tej kategorii, jak i odsetek, był wyższy i wyniósł 829 tys. osób, czyli 62,9 proc. Co trzecia osoba pracująca nielegalnie miała skończone 45 lat. Ze względu na charakter pracy większość z nich miała wykształcenie zasadnicze zawodowe. Ale ponad 100 tys. to osoby z wyższym wykształceniem.

Przeciętny dochód miesięczny z pracy nierejestrowanej wyniósł 779 zł i był wyższy dla mężczyzn – 892 zł niż kobiet – 559 zł (minimalna płaca netto w 2009 roku wynosiła ok. 954 zł).

Najwyższe dochody otrzymywali ludzie młodzi 25-34 lat - 906 zł, najniższe starsi, ponad 60-letni – 359 zł.

Dla ponad 62 proc. osób, dla których praca na czarno to jedyne zajęcie, dochody z niej stanowiły więcej niż trzy czwarte środków, jakimi dysponowali. Dla tych, dla których było to zajęcie dodatkowe i doraźne, dochody stanowiły kilkanaście czy kilka procent.

Z danych GUS, jakie urząd opublikował na początku sierpnia wynika, że udział szarej strefy w całej gospodarce dwa lata temu był wyższy niż w 2008 roku. Takie informacje GUS przedstawił w publikacji "Rachunki Narodowe według sektorów i podsektorów instytucjonalnych 2006 - 2009".

Z analizy wynika, że po kilku latach powolnego zmniejszania się udziału gospodarki nielegalnej w PKB w 2009 roku wartość szarej strefy znowu wzrosła. W 2008 roku jej udział w tworzeniu PKB wynosił 11,8 proc., a w 2009 r. było to już 13,1 proc. Jej wartość wyniosła więc dwa lata temu ponad 170 mld zł.

- To efekt osłabienia gospodarczego, w czasie którego zawsze zwiększa się szara strefa. Podmioty gospodarcze zaniżają efekty swojej działalności, a osoby fizyczne nie rejestrują prowadzonej działalności chcąc przetrwać kryzys. To niezgodne z prawem, ale to efekt wysokich obciążeń podatkowych i parapodatkowych, które w okresie osłabienia gospodarczego trudno jest unieść małym podmiotom gospodarczym – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

Polska zajmuje 52. miejsce w rankingu Banku Światowego, który bada gospodarkę cienia. Z danych obejmujących wcześniejsze lata wynika, iż mamy ponad 28 proc. udział szarej strefy w PKB.

Gdyby dane GUS z 2009 roku przeliczyć na obecną wartość PKB, to szara strefa w Polsce wyniosłaby ok. 185 mld zł, a według metodologii banku Światowego - ok. 395 mld zł.

Tak wynika z danych na temat rynku pracy w 2009 roku, które właśnie podał GUS. Badanie dotyczy pierwszych dziewięciu miesięcy roku, kiedy mieliśmy do czynienia z wyraźnym schłodzeniem gospodarki.

GUS podał, że nielegalnie pracowało niespełna 5 proc. ogółu pracujących (ponad 785 tys. osób). Była to znacząca poprawa w porównaniu do 2004 roku. Wówczas nielegalnie pracowało ponad 1,3 mln ludzi i stanowiło to 9,6 proc. wszystkich pracujących.

Pozostało 88% artykułu
Rynek pracy
Pod presją kosztów prezesi zmienią biznes
Rynek pracy
Konkurencyjny rynek sprzyja doświadczonym freelancerom
Rynek pracy
Pracę zmieniamy bardzo ostrożnie. Polacy najbardziej lojalni w Europie
Rynek pracy
Nielubiany przez szefów benefit zostanie w firmach na stałe
Rynek pracy
Częściej uciekamy na zwolnienia. Są dwa podstawowe powody