- Wszyscy Amerykanie cierpią z powodu niekontrolowanej, nielegalnej imigracji - powiedział Trump nazywając problem "kryzysem serca i kryzysem duszy".
- Jestem zdeterminowany zakończyć ten krąg ludzkiego cierpienia - dodał prezydent, który w czasie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi z budowy muru na granicy USA z Meksykiem, który miałby powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów, uczynił jedno ze swoich głównych haseł wyborczych.
Teraz prezydent domaga się od Kongresu 5 mld dolarów na budowę muru. Demokraci mający większość w Izbie Reprezentantów nie chcą się jednak na to zgodzić.
Trump - jak zauważa NBC - w swoim orędziu nie ogłosił wprowadzenia stanu wyjątkowego, mimo że wcześniej sugerował, iż ma takie prawo.
Zamiast tego mówił o południowej granicy, przez którą przechodzą "duże ilości narkotyków" i przytaczał przykłady obywateli USA zabitych przez nielegalnych imigrantów.