Wyprawa zaginęła w 1845 roku. Na jej czele stał doświadczony oficer brytyjskiej marynarki wojennej, John Franklin. Wcześniej uczestniczył w trzech ekspedycjach arktycznych, w dwóch ostatnich jako dowódca. Celem jego czwartej ekspedycji było odnalezienie Przejścia Północno-Zachodniego z Europy do wschodniej Azji drogą wodną wewnątrz Archipelagu Arktycznego, przy północnych obrzeżach Kanady. Istnienie tego szlaku teoretycznie przewidzieli geografowie już pod koniec XV wieku.
John Franklin wyruszył dwoma statkami "Erebus" i "Terror", które utknęły skute lodem w Cieśninie Wiktorii w pobliżu Wyspy Króla Williama w kanadyjskiej Arktyce. Po trzech latach, gdy wyprawa - 129 ludzi - nie dawała znaku życia, rozpoczęto poszukiwania. W sumie na poszukiwania statków Franklina wyruszyło ponad 50 ekspedycji.
- Jestem szczęśliwy mogąc ogłosić, że tegoroczna ekspedycja do Cieśniny Wiktorii rozwiązała jedną z największych zagadek Kanady, odkryła jeden z dwóch statków biorących udział w wyprawie Franklina - powiedział premier Stephen Harper.
Kanadyjscy naukowcy są przekonani, że wkrótce odnajdą w pobliżu drugi z zaginionych statków. Bardzo aktywnie poszukują tych wraków od 2008 roku, ale społeczeństwo Kanady pasjonuje się losami tragicznej wyprawy od pokoleń. Według ustnie przekazywanej tradycji arktycznych plemion Inuitów, zdesperowani uczestnicy wyprawy Franklina, pozbawieni żywności, usiłując przeżyć, zjadali się wzajemnie.
Krzysztof Kowalski