Aplikacje: dlaczego pytania były za trudne

Nie było żadnych sugestii ani wytycznych - mówi w rozmowie z „Rz” Jarosław Matras, sędzia Sądu Najwyższego, przewodniczący zespołu przygotowującego pytania na aplikację adwokacką

Publikacja: 30.09.2008 07:48

Rz: Kierownictwo Naczelnej Rady Adwokackiej twierdzi, że ich przedstawicie w zespole przygotowującym test nie mieli wpływu na dobór pytań, że ostateczna decyzja należała do przewodniczącego, na którego minister wyznaczył pana. Kto w końcu był autorem pytań?

Jarosław Matras:

Wszyscy członkowie pięcioosobowego zespołu. Przyjęliśmy, że każdy przygotuje po 50 pytań z określonych dziedzin, a ich zakres wynikał z art. 75a ust. 3

prawa o adwokaturze

. Autorzy prezentowali pytania i odbywała się wspólna dyskusja, czy dopuścić je do testu. W czasie pracy zespołu nie było takiej sytuacji, abym ja sam decydował o dopuszczeniu pytania lub jego skreśleniu. Wszystkie zostały dopuszczone jednomyślnie.

Nie jest prawdą, że dwóch adwokatów delegatów nie miało wpływu na ostateczną listę pytań?

Na 100 pytań, które przygotowali, przyjęliśmy 92. W pozostałych albo redakcja pytania była błędna, albo była możliwa więcej niż jedna dobra odpowiedź. Zapadła więc jednomyślna decyzja o odrzuceniu.

Samorząd adwokacki miał wpływ na dobór pytań, na ustalenie poziomu egzaminu?

Oczywiście. Dwóch członków zespołu było adwokatami. Mieli znaczący wpływ na trudność testu nie tylko przez ułożenie własnych pytań. Mogli także postulować zmianę konstrukcji pytania czy też nawet jego odrzucenie. Z możliwości tej zresztą korzystali.

Czy były jakieś wytyczne z Ministerstwa Sprawiedliwości, np. co do poziomu pytań?

Nie było żadnych sugestii ani wytycznych. Członkom zespołu przekazano jedynie wyroki NSA, w których zostały uwzględnione skargi zdających egzaminy, tak by zwrócić uwagę na precyzję w konstruowaniu pytań.

Znaczna część pytań testowych była mało adwokacka: podatki, prawo administracyjne. Czego wymagaliście?

Wymagaliśmy znajomości wyłącznie przepisów prawa, tj. Konstytucji RP i tych ustaw, które mieściły się w dziedzinach prawa określonych w art. 75a ust. 3 prawa o adwokaturze. Chcę zaznaczyć, że zdecydowaliśmy, aby nie było żadnego pytania z tzw. prawa karnego pozakodeksowego. Takich ustaw jest ponad 100, a są mało znane. Ponieważ jednak w zakres testu – z woli ustawodawcy – wchodziły pytania z prawa finansowego, gospodarczego czy administracyjnego, a one nie mieszczą się w jednej ustawie, to wybór pytań z tych dziedzin był dużo szerszy. Zdający musieli sobie zdawać sprawę, że mogły dotyczyć regulacji z ustaw podatkowych czy prawa dewizowego. Przyznaję, tych ustaw jest tak dużo, że trudno poznać wszystkie w należytym stopniu, ale jeśli chodzi o prawo karne, cywilne, rodzinne, pracy, wystarczała wyłącznie znajomość przepisów zawartych w kodeksach. Takie właśnie pytania to nie był więc przypadek, ale plan. Czemu miał służyć?

To nie żaden plan, ale konieczność wypełnienia, o czym mówiłem wcześniej, zapisów ustawy. Gdybyśmy nie zawarli w teście pytań z tych dziedzin, to naruszylibyśmy prawo, a wynik takiego egzaminu mógłby zostać zakwestionowany.

Niewątpliwie wyższy poziom egzaminu pozwalał przewidzieć, że mniejszy procent zdających go zaliczy. Na ile procent państwo byliście przygotowani?

Nie kierowaliśmy się „zdawalnością” egzaminu, bo nie jest naszą rolą dekretować, ile osób powinno się dostać na aplikacje. Naszym zadaniem było ułożyć test w taki sposób, aby pomógł zweryfikować wiedzę wyniesioną ze studiów.

Zaskoczyły pana wyniki? Co powiedziałby pan tym 10 tysiącom zawiedzionych, którzy nie zdali?

Przyznam, że zaskoczyły mnie. Skala trudności testu w żadnym razie nie uzasadniała tak niskiej zdawalności. Myślę, że solidnie przepracowany czas od zakończenia studiów i obrony pracy magisterskiej, a więc przypomnienie sobie podstawowych zagadnień z poszczególnych tematów, pozwalał zdać ten egzamin. Ja, tak jak pozostali członkowie zespołu, odpowiadam jedynie za test na aplikację adwokacką. Chcę przypomnieć, że test na aplikację radcowską zdało mniej osób niż na adwokacką, a mimo to członkowie władz tej korporacji nie stawiają takich zarzutów jak członkowie NRA. Oni są niezadowoleni zawsze, tzn. gdy dostaje się dużo osób – jak w roku poprzednim – i gdy dostaje się ich mało. Nie sądzę, i to jest moje osobiste zdanie, aby te wypowiedzi były przypadkowe.

O co im chodzi?

Prawdopodobnie o to, żeby egzaminy wróciły do korporacji. I każdy sposób ataku jest dobry.

Skomentuj artykuł

Rz: Kierownictwo Naczelnej Rady Adwokackiej twierdzi, że ich przedstawicie w zespole przygotowującym test nie mieli wpływu na dobór pytań, że ostateczna decyzja należała do przewodniczącego, na którego minister wyznaczył pana. Kto w końcu był autorem pytań?

Jarosław Matras:

Pozostało 94% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów