Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował natomiast zasady, że komornikowi należy się opłata, tylko nieco niższa, także od kwoty nieściągniętego długu. To sedno wczorajszego wyroku TK (sygn. akt ?SK 12/11).
Chodzi o art. 49 ust. 2 zd. 1 ustawy o komornikach, który po umorzeniu egzekucji na wniosek wierzyciela przewiduje opłatę w wysokości 5 proc. wartości długu pozostałego do wyegzekwowania (nie mniej niż 1/10 i nie więcej niż dziesięciokrotność przeciętnej pensji). Inaczej mówiąc, jeśli z jakichś powodów egzekucja okaże się zbędna, komornik pobiera opłatę od nieściągniętego długu, niewykonanej do końca pracy.
Problem ten dotknął Andrzeja G., przeciwko któremu wszczął egzekucję niespłaconego przez kredytobiorcę kredytu, za który G. poręczył. W trakcie egzekucji bank wystąpił o jej zawieszenie, gdyż zawarł z G. ugodę co do spłaty zadłużenia. W tej sytuacji komornik umorzył czynności egzekucyjne, a jednocześnie, zgodnie z ustawą, ustalił należne od G. koszty egzekucji na 25 tys. zł (w maksymalnej wysokości). Sąd rejonowy, a następnie okręgowy oddaliły skargę wierzyciela, wskazując, że opłata została ustalona prawidłowo.
Andrzejowi G. pozostało skierowanie skargi konstytucyjnej. Przed TK jego pełnomocnik adwokat Ignacy Chwesiuk wskazywał, że chodzi tu o istotny wyjątek od zasady, że opłatę komorniczą pobiera się od wyegzekwowanej kwoty (przypomnijmy, że podstawowe stawki komornicze to 15 bądź 8 proc. od wyegzekwowanej kwoty). Wyjątek ten może być nieraz bardzo dotkliwy — jak w tym wypadku, a nieadekwatna opłata to w zasadzie jakby kara.
?Z kolei poseł Wojciech Szarama w imieniu Sejmu bronił przed TK regulacji, wskazując, że komornicy, którzy z opłat utrzymują kancelarie, muszą mieć zagwarantowane przychody nieraz nieco odbiegające od nakładu pracy, zresztą ugoda w tej sprawie i umorzenie egzekucji to poniekąd skutek pracy komornika (wszczęcia egzekucji).