Reklama

Rynek wtórny słabszy niż przed rokiem, ale już się rozpędza

Polski rynek aut używanych radzi sobie z pandemią koronawirusa lepiej niż rynek samochodów nowych.

Publikacja: 16.09.2020 09:00

Sprzedaż aut używanych odżywa znacznie szybciej niż nowych

Sprzedaż aut używanych odżywa znacznie szybciej niż nowych

Foto: AdobeStock

Po ośmiu miesiącach 2020 r. spadek importu używanych samochodów w stosunku do poprzedniego roku wynosi ponad 20 proc. To o 10 pkt proc. mniej, niż zanotował w tym samym czasie rynek nowych samochodów o dopuszczalnej masie do 3,5 tony – poinformował na początku września Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. W sierpniu zarejestrowano w Polsce 76,6 tys. (spadek o 9,7 proc. r./r.) sprowadzonych z zagranicy samochodów osobowych i lekkich dostawczych, natomiast od stycznia liczba sprowadzonych do Polski używanych aut sięgnęła 541,9 tys.

Na taki półmilionowy wynik wskazywały już dane z lipca, w którym wwieziono do Polski 88,3 tys. samochodów, a skumulowane dane od stycznia pokazały import na poziomie 465,2 tys. sztuk. Przy tym wynik lipcowy okazał się o przeszło jedną piątą wyższy niż w czerwcu. Wyraźnie więc widać, że polski rynek wtórny odżywa znacznie szybciej niż sprzedaż samochodów nowych.

Ale wiosną sytuacja zapowiadała się znacznie gorzej. Jeszcze w kwietniu prywatny import wyniósł 32,3 tys. aut, co było najsłabszym wynikiem od 16 lat. Zakaz podróży i ograniczenia w rejestrowaniu pojazdów sprawiły, że tak złego dla importerów miesiąca nie było, odkąd Polska znalazła się w Unii Europejskiej. Przy tym radykalne zmniejszenie importu wpłynęło na ograniczenie oferty całego rynku wtórnego. Według raportu AAA Auto opartego na danych z komisów, stron internetowych oraz ogłoszeń dilerów w kwietniu w Polsce pojawiło się 159,1 tys. ofert używanych aut, tj. o ponad 79 tys. mniej niż w marcu i o 112,2 tys. mniej niż w lutym, a więc przed wybuchem epidemii koronawirusa. – Spadek liczby ogłaszanych aut do sprzedaży aż o 41 proc. w ciągu ostatnich dwóch miesięcy świadczy o załamaniu się rynku – komentowała Karolina Topolova, dyrektor generalna Aures Holdings, operatora sieci autokomisów AAA Auto.

W połowie roku spadki zaczęły się zmniejszać, ale szans na zbliżenie się do ubiegłorocznego wyniku już nie ma. Tymczasem w 2019 r. sprowadzono do Polski 1009,2 mln aut. To o 0,6 proc. więcej niż rok wcześniej. Zdecydowaną większość – 928,3 tys., czyli 92 proc. importu – stanowiły samochody osobowe. Przeszło połowa pochodziła z Niemiec. Prognozy z końca ub. r. wskazywały, że 2020 r. może być jeszcze lepszy ze względu na wprowadzenie zaostrzonych norm emisji spalin i wzrost kosztów produkcji samochodów nowych. Pandemia przekreśliła te założenia.

Ale wciąż trudna sytuacja na rynku wtórnym wcale nie zniechęca do inwestowania w jego rozwój. Aures Holdings planuje otwarcie w Polsce w ciągu najbliższych dwóch lat dziesięciu oddziałów. Poprzedzi je uruchomieniem mniejszych biur sprzedaży.

Reklama
Reklama

Głównym źródłem prywatnego importu pozostają Niemcy. Tylko w pierwszym półroczu przywieziono stamtąd 209,9 tys. aut, w samym lipcu – przeszło 50 tys. Na drugim miejscu wśród najważniejszych kierunków importu znajduje się Francja (47,2 tys. sprowadzonych samochodów od stycznia do końca lipca), natomiast na trzecim Belgia (32,2 tys.). Z dziesięciu głównych kierunków tylko jeden odnotował wzrost importu – liczba samochodów sprowadzona w tym roku ze Stanów Zjednoczonych przekroczyła w ub. miesiącu 19,8 tys., co w porównaniu z tym samym okresem przed rokiem stanowi wzrost o 7 proc.

Jak podała w grudniowym raporcie „Vehicles in use – Europe 2019" organizacja europejskich producentów ACEA, polski park samochodów osobowych na początku 2019 r. miał liczyć 23,4 mln aut: połowę tego co Niemcy, niewiele mniej od Hiszpanii, a zarazem osiągnął najwyższą z dużych rynków dynamikę wzrostu. Eksperci twierdzą jednak, że w unijnych statystykach widnieją auta, których już nie ma. Według Samaru ACEA czerpie dane dla Polski z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, pełnej „martwych dusz". To ponad 6 mln samochodów osobowych, których dotąd nie wyrejestrowano, choć np. dawno mogły trafić na złom.

Nie zmienia to faktu, że polski rynek wtórny jest stary. Według Samaru średni wiek sprowadzonych pojazdów w pierwszych ośmiu miesiącach 2020 r. wyniósł 11 lat i 10 miesięcy.

W naszym regionie Europy najstarszymi samochodami jeżdżą Litwini – mają one średnio prawie 17 lat. W Polsce przeciętny wiek auta to niespełna 14 lat. W Niemczech – według badań instytutu CAR w Duisburgu – średni wiek samochodu to 9,6 roku. Z kolei mieszkańcy Luksemburga, Wielkiej Brytanii, Włoch, Belgii czy Francji jeżdżą jeszcze młodszymi autami.

Po ośmiu miesiącach 2020 r. spadek importu używanych samochodów w stosunku do poprzedniego roku wynosi ponad 20 proc. To o 10 pkt proc. mniej, niż zanotował w tym samym czasie rynek nowych samochodów o dopuszczalnej masie do 3,5 tony – poinformował na początku września Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. W sierpniu zarejestrowano w Polsce 76,6 tys. (spadek o 9,7 proc. r./r.) sprowadzonych z zagranicy samochodów osobowych i lekkich dostawczych, natomiast od stycznia liczba sprowadzonych do Polski używanych aut sięgnęła 541,9 tys.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Analizy Rzeczpospolitej
Analiza danych mocno zyskuje na znaczeniu
Analizy Rzeczpospolitej
Budownictwu potrzeba prewencji
Analizy Rzeczpospolitej
Nowe technologie wspierają mury
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Analizy Rzeczpospolitej
Weryfikacja kontrahenta, czyli ocena szans i zagrożeń w sektorze TSL
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama