Po protestach Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA) resort zdrowia zapowiada zmianę przepisów dotyczących wysyłkowej sprzedaży leków dla niepełnosprawnych. W nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne, jaką w czerwcu przekazało do konsultacji społecznych Ministerstwo Sprawiedliwości, chce umożliwić dowóz leków przez aptekarzy. Farmaceuci mieliby możliwość pobierania opłat za doręczenie.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o informacji w ochronie zdrowia osoby niepełnosprawne będą mogły zamówić leki na receptę przez internet, a apteka wyśle je im pocztą. Kłopot polega na tym, że – jak zauważyła NRA – jest to sprzeczne z obecnym brzmieniem prawa farmaceutycznego, którego art. 103 zabrania wysyłkowej sprzedaży leków na receptę pod karą utraty zezwolenia na prowadzenie apteki.

Proponowana korekta nie zadowala jednak farmaceutów.

– Wątpię, by którykolwiek z farmaceutów znalazł czas na roznoszenie leków pacjentom, zwłaszcza że wielu z nich prowadzi jednoosobowe apteki, w których pracuje po 12 godzin – mówi Mariusz Politowicz, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej i właściciel apteki w Pleszewie. – Przecież nie po to kształcimy farmaceutów na studiach równie drogich jak lekarskie, by robić z nich kurierów – dodaje. Zdaniem farmaceuty nowa zapowiedź resortu zdrowia to logiczna konsekwencja nielogicznej wrzutki poselskiej dotyczącej dostarczania leków recepturowych niepełnosprawnym. – Wysyłkowa sprzedaż leków na receptę, bez względu na to, kto je dostarczy, będzie niszczyć polskie apteki, począwszy od małych miejscowości i wiosek. Bo jeżeli pacjenci będą mogli, nie ruszając się z miejsca, dostać leki do domu, nie dadzą zarobić lokalnym aptekarzom – przekonuje. – To także odwrócenie idei apteki jako miejsca, w którym lek jest zawsze dobrze przechowywany i zawsze, przynajmniej w teorii, jest w niej farmaceuta, który udzieli właściwych informacji dotyczących przechowywania i użytkowania. Kurier nie wypełni wszystkich obowiązków spoczywających na każdym farmaceucie podczas realizacji recepty – podanie informacji o przeciwwskazaniach, możliwych interakcjach, w tym z żywnością (nie popijać leków mlekiem, wodą mineralną, alkoholem czy sokiem grejpfrutowym) – mówi Mariusz Politowicz.

To niejedyne zarzuty aptekarzy, którzy już miesiąc temu zwracali uwagę na możliwość uszkodzenia substancji wrażliwych np. na temperaturę czy promienie słoneczne. Jak podkreślali, osoby niepełnosprawne, które miałyby mieć możliwość wysyłkowego zakupu leków na receptę, korzystają często z substancji psychotropowych znajdujących się na liście zagrożonych wywozem z kraju, wymagających odpowiedniej temperatury, np. insuliny czy też silnych środków przeciwbólowych, nazywanych także narkotycznymi. Z kolei stowarzyszenia pacjentów podkreślały, że osób z niepełnosprawnościami nie będzie stać na opłacanie kuriera i gdyby miały już płacić za taką usługę, znacznie bardziej opłacałoby się im zamówić dostawę produktów medycznych – na przykład ciężkich opakowań pieluchomajtek.