Tabletka na ból gardła, czy skuteczny preparat na odchudzanie – to tylko niektóre hasła reklamowe zachęcające do kupowania leków czy suplementów diety. Reklamy farmaceutyków są jednymi z częściej wyświetlanych w telewizji czy internecie.
Kierownictwo resortu zdrowia uważa, że trzeba z tym walczyć, bo Polacy są zachęcani do nadmiernej konsumpcji medykamentów.
– Prowadzimy analizę możliwości wprowadzenia ograniczeń w reklamie produktów leczniczych, suplementów diety oraz wyrobów medycznych – mówi Milena Kruszewska, rzecznik resortu zdrowia. Podkreśla, że ministerstwo nie może opracować przepisów, które byłyby sprzeczne z dyrektywą w sprawie wspólnotowego kodeksu reklamy produktów leczniczych stosowanych u ludzi. A unijne zapisy wskazują, że państwa członkowskie nie mogą całkowicie zakazać reklamy leków.
Kaszel, który broni
Takim obostrzeniem mogą być objęte tylko farmaceutyki refundowane. Pozostałe, zwłaszcza dostępne bez recepty albo suplementy diety, producenci mają prawo promować, jeżeli reklama nie wprowadza odbiorców w błąd. Czyli np. nie obiecuje właściwości preparatu, których ten nie posiada. Jako przykład szkodliwego oddziaływania na zdrowie wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda w wypowiedzi dla portalu rynekzdrowia.pl podał syrop na kaszel palacza.
– Reklamowanie tego preparatu to wprowadzanie ludzi w błąd. Gdyby nie kaszel palacza, mogłoby dojść do powikłań w efekcie zalegania flegmy – mówił Łanda.