Reforma ministra Radziwiłła może się rozbić o dokumentację. Koordynowana opieka nad pacjentem (współpraca nawet kilku lekarzy), którą od połowy tego roku zawiadywać mają lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), nie będzie możliwa bez swobodnego obiegu dokumentacji medycznej. A jak zauważają prawnicy, ten jest wciąż niedookreślony w przepisach.
Przetwarzanie i udostępnianie danych pacjenta świetnie opisuje ustawa o systemie informacji w ochronie zdrowia. Przewiduje możliwość wymiany dokumentów w Systemie Informacji Medycznej. Kłopot polega na tym, że system nie działa, a data jego wprowadzenia odsuwa się o kolejne miesiące.
– Przepisy w dalszym ciągu są martwe. A lekarze POZ, którzy już od połowy 2017 r. mieliby pracować w systemie opieki koordynowanej, będą musieli sobie radzić z dokumentami papierowymi. To jednak wymaga korekty legislacji. Dlatego należy stworzyć rozwiązania zastępcze – mówi Jan Pachocki, associate w praktyce Life Sciences kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.
Dziś w ustawie o prawach pacjenta jako podstawa wskazany jest art. 26 ust. 3 pkt 3, który stanowi, że podmiot leczniczy może udostępniać dokumentację medyczną innym podmiotom lub osobom wykonującym zawody medyczne, jeśli jest to konieczne do ciągłości udzielania świadczeń.
– Przepis można jednak interpretować dwojako i szpital staje przed dylematem, czy może udostępnić dokumentację lekarzowi POZ czy nie. Przecież pacjent może sobie tego nie życzyć, argumentując, że nie jest to niezbędne do kontynuacji udzielania świadczeń – mówi Jan Pachocki.