Zdaniem lekarzy pojęcie to powinno przyjąć następujące brzmienie: "świadczenie zdrowotne - działania służące zachowaniu, ratowaniu, przywracaniu lub poprawie zdrowia oraz inne działania medyczne wynikające z procesu leczenia lub przepisów odrębnych regulujących zasady ich wykonywania, a także działania służące przywracaniu lub poprawie fizycznego i psychicznego samopoczucia oraz społecznego funkcjonowania pacjenta, poprzez zmianę jego wyglądu, wiążące się z ingerencją w tkanki ludzkie".

NRA podkreśla, że intencją obu zaproponowanych w uchwale zmian jest uporządkowanie prawnych aspektów udzielania świadczeń z zakresu medycyny estetycznej. - Jest to młoda, niezwykle prężnie rozwijająca się gałąź medycyny, odpowiadająca na bardzo szerokie zapotrzebowanie związane z jakością życia - czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Czytaj także: Lekarze chcą wyłączności na botoks

Lekarze zwrócili uwagę na rozbieżności w kwalifikowaniu zabiegów medycyny estetycznej jako świadczenia zdrowotnego. - Orzecznictwo sądowe jest pod tym względem niejednolite, a wątpliwości składów orzekających, sugerujące konieczność każdorazowego ustalania czy dany zabieg z tej dziedziny jest świadczeniem zdrowotnym zdają się wynikać z tego, iż zakres i natura tych procedur, pomimo, że ściśle medyczna, wymyka się definicji świadczenia zdrowotnego, jaka zawarta jest w art.2 ust.1 okt.10 ustawy - piszą.

Brak precyzyjnej definicji świadczenia zdrowotnego według rady powoduje zatarcie granicy między świadczeniami zdrowotnym, zastrzeżonymi dla działalności leczniczej, a zabiegami z dziedziny kosmetologii i kosmetyki, które są domeną działaności gospodarczej. W opinii lekarzy powoduje to liczne przypadki udzielania de facto świadczeń zdrowotnych przez osoby nieposiadające odpowiednich kwalifikacji (niewykonujące żadnego z zawodów medycznych), a przez to wchodzenia podmiotów gospodarczych w obszar zastrzeżony dla regulowanej działalności gospodarczej, jaką jest działalność lecznicza.