Prezes Tramwajów Warszawskich: Nowe wozy przyjadą wcześniej

Wciąż nie wiemy, gdzie Hyundai będzie miał bazę w Polsce – mówi Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.

Publikacja: 28.10.2019 21:00

Prezes Tramwajów Warszawskich: Nowe wozy przyjadą wcześniej

Foto: materiały prasowe

Właśnie wrócił pan z Korei Płd., gdzie oglądał pan fabryki Hyundaia. Podobało się panu to, co pan tam zobaczył?

Tak, bo mogłem zobaczyć to, co dla Tramwajów Warszawskich jest ważne. Produkcja wagonów dla nas rozpocznie się w przyszłym roku, a wszystkie hale i lakiernie są już do niej przygotowane. Mogliśmy przyjrzeć się nadzorowi nad kluczową dla nas kontrolą jakości. Nie chcemy powtórki doświadczeń z poprzednim wykonawcą tramwajów dla Warszawy, kiedy kontrola zawiodła i pojawiły się kłopoty z seryjnymi wadami pojazdów. W Korei poznaliśmy ludzi, którzy się nią zajmą, to zespół kilkunastu inżynierów. Dodatkowo wyślemy tam naszych własnych kontrolerów jakości. Poznaliśmy schematy nadzoru odbioru poszczególnych faz produkcji pojazdów. Z harmonogramu prac wynika, że pierwsze testowe wagony trafią do Warszawy przed terminem. Będziemy wtedy potrzebowali kilku miesięcy, by podczas zwykłej eksploatacji sprawdzić, czy coś wymaga korekt, tak aby pojazdy, które przyjadą w 2021 r., były dopieszczone.

Zanim ta umowa została podpisana, było sporo wątpliwości, czy krótki termin dostaw jest realny. Pan już wątpliwości nie ma?

Nie. Po tym, co widziałem – doświadczenie, kultura pracy, kiedy każdy etap produkcji już ma rozrysowane procesy, fakt, że koncepcja pojazdu została ukończona, a na finiszu są przygotowania do produkcji – jestem przekonany, że to się uda. Inna sprawa, że w sytuacji, kiedy Hyundai Rotem dostarcza tramwaje w różnych wariantach do różnych krajów, zbudować kolejny prototyp jest łatwo, chociaż pojazdy azjatyckie są inne od europejskich. W przypadku tego kontraktu nie ma kłopotów z komunikacją. Mamy kontakt z grupą koreańskich inżynierów na miejscu i z szefem projektu z Korei.

Był pan zapewne w kilku fabrykach. Jak na tym tle ocenie pan zakłady Hyundai Rotem?

Na wysokim poziomie zachodnioeuropejskim. Takim, jak u producentów, których pojazdy są znacznie droższe niż te, które dotychczas kupowaliśmy.

Miał pan wrażenie, że to ważny kontrakt dla Hyundaia?

Tak. Rozmawialiśmy z najwyższym kierownictwem Hyundai Rotem. Pokazano nam zaplecze, informatykę, robotykę i automatyzację produkcji. Dla nas to ważne, bo zawodność systemów informatycznych w Polsce jest plagą. Dotyczy to np. psujących się systemów monitoringu. Hyundai, jeśli chodzi o dostawy pojazdów szynowych, jest gigantem na rynku koreańskim, ale i azjatyckim. Jest obecny w Turcji i na Ukrainie, ale Polska będzie jego wejściem na rynek UE. Dla nas to korzyść, bo jeśli możemy mieć dobry produkt po korzystnej cenie, to czysty zysk dla mieszkańców stolicy. Będziemy mieli 123 pojazdy po kosztorysach z 2014–2015 r. i opcję kupna 90 po tej samej cenie. Nie mam złudzeń, że dziś ktokolwiek by nam zaproponował pojazdy w takiej cenie.

Odczuwacie różnice kulturowe?

Tak i nie ukrywamy, że to pewna trudność, ale obie strony robią wysiłek, by nauczyć się siebie nawzajem. Inna jest tam kultura biznesu, hierarchia. Ale to nie są poważne problemy.

Skoro wagony z Korei mają przyjechać wcześniej, to czy zdążycie z infrastrukturą?

Rozstrzygnęliśmy już trzy przetargi na nowe trasy o łącznej długości ok. 20 km, jesteśmy właśnie na etapie ogłoszenia wyników. A wcześniej było duże zainteresowanie poważnych firm projektowych. Ceny nie zostały zaniżone, co cieszy, bo wiem z doświadczenia, że jeśli są wyjątkowo niskie, to idzie za nimi niska jakość. Jestem przekonany, że do 2023 r. projekty zostaną zakończone. Większość nowych tramwajów będzie obsługiwała nowe trasy, tylko niewielka część pójdzie na wymianę starszych wagonów wysokopodłogowych. Niestety odejście od tego typu wagonów jest nadal dalekie. Jesteśmy coraz bliżej budowy nowej zajezdni. Wkrótce rozpiszemy przetarg na wykonawstwo w trybie „zaprojektuj i zbuduj". Wszystkie tramwaje Hyundaia będą włączane do taboru zaraz po ich odbiorze.

Na jakich trasach pojadą?

Do Wilanowa, na Gocław i ulicą Kasprzaka na Woli. Tramwaje Warszawskie realizują największy w Polsce program inwestycji tramwajowych od 60 lat.

Po raz pierwszy pozwoliliście pasażerom zdecydować o wyglądzie wagonów.

Przedstawiliśmy warszawiakom kilka wersji. Na pewno weźmiemy pod uwagę opinię mieszkańców, ustalając z producentem ostateczny wygląd wagonów. Nasi inżynierowie z wykonawcą, który przedstawił trzy warianty wyglądu przodu nowych pojazdów, pracują nad ostatnimi szczegółami przed rozpoczęciem produkcji. Pierwsza wersja podąża za nowymi trendami w projektowaniu aut i autobusów. Druga przygotowana przez producenta nawiązuje do jednego z modeli już jeżdżących stołecznych tramwajów. Trzecia ma wiele krągłości i nawiązuje do dalekowschodnich motywów. Głosować może każdy – za na stronie urzędu miasta, ankieterzy rozmawiają też z warszawiakami w 10 punktach miasta, a w ponad 20 miejscach zbieramy papierowe formularze. Wyniki poznamy w listopadzie.

Jest coś w tym kontrakcie, co pana niepokoi?

Zawsze jest ryzyko. Na razie widzieliśmy plany. Zawsze może się zdarzyć, że pojawią się błędy projektowe, które potem mogą obniżyć komfort korzystania z pojazdów. Z poprzednim producentem tramwajów mieliśmy problemy, kiedy wystąpiły wady seryjne, co skutkowało koniecznością wyłączenia pojazdów z ruchu. Moje obawy budzi fakt, że wciąż nie wiemy, gdzie Hyundai będzie miał bazę w Polsce. Bo mieć ją musi, nie wyobrażam sobie kontroli serwisowych z wywożeniem pojazdów do Korei, dokąd podróż statkiem trwa wiele tygodni. Nawet do Bydgoszczy, gdzie powstawały nasze tramwaje, jest daleko, bo transport specjalną naczepą jest skomplikowany. Idealnie byłoby, gdyby baza powstała w odległości do 100 km od Warszawy, przy autostradzie. Chciałbym się tego jak najszybciej dowiedzieć. Z tego, co wiem, Hyundai takiej lokalizacji szuka.

CV

Wojciech Jan Bartelski ma 42 lata. Absolwent VI Liceum Ogólnokształcącego im. Księcia Józefa Poniatowskiego oraz Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Studia doktoranckie skończył w Szkole Nauk Społecznych Polskiej Akademii Nauk. Samorządowiec, od 2006 do 2014 r. burmistrz warszawskiego Śródmieścia, w latach 2010–2018 radny sejmiku mazowieckiego, od 2015 r. wiceprezes, a od 2017 prezes Tramwajów Warszawskich.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację