Zdaniem stowarzyszenia Danilecka-Wojewódzka nie może zostać nie tylko prezydentem, ale nawet radnym Słupska. W tej sprawie działacze organizacji złożyli wniosek w słupskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, domagając się skreślenia kandydatki z list.

- Do rady samorządu gminnego może startować jedynie mieszkaniec danej gminy. A pani Danilecka od lat mieszka w gminie Ustka. W Wytownie ma rodzinny ośrodek, firmę i tam z małżonkiem mieszka. Wykluczone jest więc, by mogła startować do słupskiej rady miasta - powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin Aleksander Jacek z Naszego Słupska.

Wiceprezydent odpiera jednak zarzuty. - Całe centrum mojego życia jest w Słupsku. Pracuje w nim po 12 godzin. Jestem tu też zameldowana od 1956 roku. Sypiam rzeczywiście poza Słupskiem, ale mieszkam i działam w Słupsku - stwierdziła.

Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu tygodnia. Biuro wniosek przyjęło.