Asad podkreślił, że turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan sam jest "wrogiem" z powodu prowadzonej przez siebie polityki w Syrii, której sprzeciwia się większość polityków w Damaszku.

- Musimy zadbać o to, aby Turcja nie stała się wrogiem. Tu pojawia się rola przyjaciół - powiedział prezydent Syrii.

Turcja wspierała syryjskich rebeliantów, którzy walczyli z rządem Asada podczas ośmioletniej wojny, w której zginęło ponad 370 tys. osób. W ubiegłym miesiącu Ankara rozpoczęła operację przeciwko siłom kurdyjskim.

W związku z turecką ofensywą, Kurdowie zwrócili się o pomoc do Asada. Prezydent poinformował, że rozmieszczenie dodatkowych wojsk na północy kraju jest odzyskaniem kontroli nad regionem. Sam proces nazwał stopniowy i dostosowany do nowych realiów.

W zeszłym tygodniu Turcja i Rosja zawarły porozumienie, aby powstrzymać trwającą operację. Dziś mają rozpocząć się wspólne patrole na północy Syrii. Asad powiedział, że umowa Moskwy i Ankary jest tymczasowa. Podkreślił, że jego wojska ostatecznie odzyskają kontrolę nad terytorium zajętym przez Ankarę.