Wicepremier Mateusz Morawiecki przyjechał w czwartek na Śląsk, by zobaczyć, jak wykorzystuje się nowe technologie w biznesie i nauce. Zaprosił go wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski odpowiedzialny za przyszłość polskich kopalń.
– Jestem zbudowany – mówił Morawiecki, oglądając innowacyjne technologie służące do zgazowania węgla czy biomasy w Instytucie Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu. Instytut jest autorem nowatorskiego systemu fluidalnego zgazowania węgla z wykorzystaniem CO2 – w ostatnich pięciu latach na stworzenie tej technologii przeznaczono 80 mln zł.
Zgazowanie węgla pozwala wytworzyć syntetyczny gaz i wykorzystać go np. w przemyśle chemicznym. Dla polskich kopalń i dla całej gospodarki to przyszłość – pozwala nie tylko wykorzystać miliony ton węgla leżącego na hałdach, ale w dłuższej perspektywie uniezależnić się od Rosji w zakupie gazu. Polska technologia jest zaawansowana, ale niedokończona. Wicepremier nie złożył jednak deklaracji, czy znajdą się środki na dokończenie prac nad innowacyjną technologią.
Morawiecki przyjechał na Śląsk, by „przygotować najrozsądniejszy plan metamorfozy gospodarczej Górnego Śląska". Ten plan ma być oparty na nowych technologiach i potencjale węgla. – To siła tego regionu, przed nami praca, by to wykorzystać – podkreślił minister rozwoju.
Pytany przez dziennikarzy o losy kopalń wiceminister Grzegorz Tobiszowski zdementował medialne informacje na temat rzekomej listy siedmiu zakładów nowej Polskiej Grupy Górniczej, które miałyby być zamknięte. Napisał o tym „DGP". – To kosmiczny absurd. Nigdy nie mówiliśmy o zamykaniu kopalń – nie ma tego w żadnym oficjalnym stanowisku rządu. Jesteśmy po analizie, która kopalnia jaką ma przyszłość, ale żadna kopalnia nie jest skreślona – zapewniał wczoraj Tobiszowski. Na pytanie o losy zabrzańskiej kopalni Makoszowy (została przeniesiona do Spółki Restrukturyzacji Kopalń) Tobiszowski przyznał, że rząd wciąż szuka dla niej inwestora.