W czasach, gdy terytorialne roszczenia Pekinu zataczają coraz szersze kręgi, a rząd zarzeka się, że nie będzie respektował żadnych wytycznych od międzynarodowych arbitrów, odkrycie zespołu badaczy z ogrodu botanicznego Xishuangbanna z miasta Kunming brzmi niczym głos nowej rewolucji.

Naukowcy doszli bowiem do wniosku, że chińska wyspa Hainan, do niedawna najbardziej na południe wysunięte terytorium Chin, należała przed milionami lat do tego, co obecnie na mapie jest Wietnamem. Miało to miejsce w czasach mezozoiku, gdy po Ziemi chodziły jeszcze dinozaury. Wyspa przylegała do reszty kontynentu w czasach wyodrębnianych z dziejów planety od 252 do 66 mln lat temu.

Wietnamu ani Chin wówczas oczywiście nie było, ale dziś takie doniesienie brzmi jak szok. Pekin stara się bowiem ze wszystkich sił udowodnić przy pomocy starych map i archiwów, że archipelagi Spratly i Paracele, które za własne uznaje od zawsze właśnie Wietnam, należą się Chinom.

Na przeszkodzie wysiłkom polityków tym razem staje przyroda. Naukowcy zastanawiali się, czemu fauna i flora wyspy znacząco różni się od tego, co można znaleźć w najbliższej jej prowincji Guangdong. Podobieństwa za to występują już z dużo dalszym niż Hainan Wietnamem. Odnośnie gatunków występujących na obu terenach Wietnam wygrywa z Guangdongiem 110 do 7. Na wyspie jest także najwięcej wspólnych z dalszym sąsiadem ssaków. 30 z 41 pokrywa się z tymi na Hainanie.

Na oddzielenie się wyspy przed milionami lat doszło ze względu na wulkaniczną aktywność w zatoce Beibu znaną także pod nazwą Tonkin, używaną częściej w Wietnamie. Na pociechę dla Chińczyków zostaje fakt, że północnowschodni fragment Hainanu przylegał do obecnej prowincji Guangxi, dlatego można śmiało stwierdzić, że wszystko zostaje w jednej wielkiej rodzinie.