Waldemar S., poszkodowany w wypadku drogowym, występował przed sądem rejonowym w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Jego interesy reprezentował profesjonalny pełnomocnik – adwokat, na którego rzecz po zakończeniu sprawy sąd zasądził 588 zł. Szkopuł w tym, że zgodnie z rozporządzeniem w sprawie opłat za czynności adwokackie minimalna taksa w przypadku pełnomocnika występującego w postępowaniu zwyczajnym to 840 zł. Jeśli zaś proces trwa dłużej niż dzień, stawka ulega podwyższeniu o 20 proc. za każdy następny dzień.
W przypadku sprawy pana Waldemara odbyły się aż trzy rozprawy. Mimo to sąd uznał, że wynagrodzenie zgodne z rozporządzeniem w sprawie taks byłoby zbyt wygórowane. W uzasadnieniu wyroku wskazał, że zasądzając 588 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa, kierował się nie tylko przepisami prawa i wynikającymi z nich stawkami, ale „w głównej mierze nakładem pracy pełnomocnika, jego aktywnym uczestnictwem w postępowaniu oraz merytoryczną treścią składanych pism".
Argumentacja ta przekonała również sąd okręgowy. Nie zgodził się z nią jednak rzecznik praw obywatelskich.
Sąd okręgowy nie wyjaśnił w uzasadnieniu wyroku, dlaczego zaaprobował orzeczenie sądu pierwszej instancji. Jest to tym bardziej istotne, że sąd rejonowy nie wskazał poszczególnych sum składających się na koszty zasądzone oskarżycielowi posiłkowemu i nie uzasadnił, jakie okoliczności stały się podstawą zasądzenia na rzecz oskarżyciela posiłkowego tytułem zwrotu zastępstwa prawnego jedynie kwoty 588 zł – czytamy w skardze kasacyjnej rzecznika praw obywatelskich.
Czytaj także: