Sąd Najwyższy: trzeba umieć prosić o prawnika z urzędu

Jeśli udział adwokata jest niezbędny, sąd powinien go przydzielić, ale najpierw trzeba przekonać go do tej potrzeby. A to już wymaga pewnej wiedzy.

Aktualizacja: 25.03.2019 10:51 Publikacja: 24.03.2019 18:22

Sąd Najwyższy: trzeba umieć prosić o prawnika z urzędu

Foto: Adobe Stock

Cała sztuka polega na tym, by przekonać sąd, że adwokat lub radca prawny jest podsądnemu potrzebny w sprawie, a jednocześnie, że sam sobie nie radzi – to zgodna opinia praktyków.

Czytaj także: Sąd: adwokat nie musi rozmawiać z klientem

Zasadne roszczenie

Problem pokazuje jedno z ostatnich postanowień Sądu Najwyższego w sprawie o wznowienie postępowania (zakończonej prawomocnym wyrokiem) i przyznanie wnioskodawcy – jak napisał we wniosku do sądu – „uczciwego adwokata" z urzędu oraz o zwolnienie od kosztów w celu „sprawiedliwego rozpoznania spraw i wydania sprawiedliwych wyroków sądowych". Wezwany przez sąd do podania uzasadnienia skargi powód napisał, że skarży zapadły krzywdzący go wyrok, ale nie jest w stanie podać przyczyn wznowienia, gdyż dotychczasowe orzeczenia oparte były na kłamstwach strony przeciwnej. Dlatego oczekuje ustanowienia adwokata z urzędu, który konkretne zastrzeżenia sądowi wyłuszczy.

Sąd apelacyjny, do którego skarga i wniosek o adwokata trafiły, odrzucił je, wskazując, że warunki wznowienia postępowania wylicza wprost kodeks postępowania cywilnego, a powód nie wskazał żadnej z przewidzianych w nim przesłanek, jedynie poczucie krzywdy. To jednak nie wystarczy. W tej sytuacji nie zasługiwał też na uwzględnienie wniosek o adwokata, który miałby wskazać te przesłanki. Jeśli bowiem sam zainteresowany, czyli powód, nie podał podstaw swego żądania, to adwokat nic tu nie ma do zrobienia. SN to stanowisko utrzymał.

Jak za cara Piotra I

A jak na ten problem patrzą praktycy?

– W wielu podobnych sprawach mamy do czynienia ze swego rodzaju błędnym kołem, gdyż jeśli podsądny mętnie sformułuje żądanie, to sąd może wniosek odrzucić. Jeśli pismo napisze mu adwokat czy radca, a podsądny je podpisze, co się często zdarza, to sąd może uznać, że nie musi korzystać z adwokata – wskazuje Mariusz Korpalski, radca prawny. – Oczekiwałbym od sądów pewnej ostrożności i niewyciągania pochopnych wniosków, gdyż za niezdarnym pismem może się kryć poważna sprawa oraz uzasadnione roszczenia.

– Wśród profesjonalnych prawników, poza wyjątkami wynikającymi z taktyki procesowej, cnotą jest umiejętność wyłożenia rzeczy prosto i jak najkrócej. Natomiast nieprofesjonalni uczestnicy sądowych postępowań hołdują w praktyce dyrektywie cara Piotra I z 1708 r., że obywatel „powinien mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszyć", w tym wypadku wszechwładnej władzy sądu – wskazuje adwokat Andrzej Michałowski. – Ponieważ jednak w pismach do sądu trzeba zawrzeć istotne twierdzenia i wnioski dowodowe, cała w tym sztuka, aby wszystko co trzeba napisać pozornie chaotycznie i do tego własnoręcznie. Taka ułomna forma znacząco zwiększa szanse na adwokata z urzędu. W przeciwnym wypadku obywatel będzie z urzędu traktowany jak ktoś, kto doskonale poradzi sobie sam.

Krótko mówiąc, zanim podsądny wystąpi o prawnika z urzędu, niech się poradzi, jak takie pismo napisać.

Ramy kodeksowe

Dodajmy, że art. 117 kodeksu postępowania cywilnego, który reguluje przyznawanie pełnomocnika z urzędu, bierze pod uwagę takie „wstępne" udzielenie porady. Sąd uwzględni mianowicie wniosek, jeżeli udział adwokata lub radcy prawnego w sprawie uzna za potrzebny. Podstawą oddalenia wniosku nie może być zaś skorzystanie przez wnioskodawcę z nieodpłatnej pomocy prawnej lub nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego.

– W praktyce nierzadko podsądny idzie do poleconego mu adwokata, który udziela mu porady, i występuje do sądu o przydzielenie mu konkretnego adwokata czy radcy – wskazuje mec. Korpalski. – I jest to zjawisko dość powszechne. Ryzyko zredagowania wniosku bierze niejako na siebie ów prawnik.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Szymon Topa, radca prawny

Nie można odmówić racji Sądowi Najwyższemu, że samo poczucie pokrzywdzenia nie powinno uzasadniać przyznanie podsądnemu profesjonalnego pełnomocnika z urzędu. W sytuacji gdy wnioskodawca nie przedstawia żadnych okoliczności ani argumentów na uzasadnienie wniosku, to sąd nie ma możliwości ustalenia „potrzeby" przyznania adwokata lub radcy prawnego.

Nie powinno się jednak a priori odmawiać prawa do pomocy prawnej, jeśli przedstawione przez występującą o nią osobę argumenty czy okoliczności wydają się już na początku nieuzasadnione. Trudno bowiem oczekiwać, że osoba nieporadna, czyli osoba mogąca spełniać przesłankę przyznania pomocy prawnej z urzędu, jednocześnie precyzyjnie i jednoznacznie uzasadni swoje roszczenie, zwłaszcza w trudniejszej sprawie, jak np. wznowienie postępowania.

Cała sztuka polega na tym, by przekonać sąd, że adwokat lub radca prawny jest podsądnemu potrzebny w sprawie, a jednocześnie, że sam sobie nie radzi – to zgodna opinia praktyków.

Czytaj także: Sąd: adwokat nie musi rozmawiać z klientem

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP