To korzystne dla podsądnych orzeczenie Sądu Najwyższego.
Chodzi o tzw. zastępcze doręczenia, kiedy do adresata trafia awizo, a przesyłka sądowa jest odbierana lub nie na poczcie. Każdego roku takich doręczeń są setki tysięcy. To przy nich często dochodzi do pomyłek i wyroków bez wiedzy podsądnego. Takie formalne doręczenie traktowane jest bowiem, jakby nastąpiło do rąk i od niego biegną różne procesowe terminy.
Niedawno pisaliśmy, że do zakwestionowania doręczenia przesyłki sądowej nie wystarczy tłumaczenie podsądnego, że awiza nie zostawiono w skrzynce. Musi wykazać się aktywnością w jej odnalezieniu np. na poczcie („SN o doręczaniu przesyłek sądowych: gdy awiza nie ma w skrzynce, trzeba go szukać."). W kolejnym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazuje, że podobny obowiązek, w tym wypadku w ustaleniu adresata, ciąży na sądzie. Mając informację o nieprawidłowości adresu i możliwość ustalenia prawidłowego na podstawie akt, choćby podanego nie wprost, obowiązany jest go ustalić przesłać przesyłkę na prawidłowy.
Kwestia ta wynikła w sprawie o zapłatę, w której Sąd Apelacyjny oddalił wniosek powoda o przywrócenie mu terminu na złożenie wniosku o sporządzenie i doręczenie mu uzasadnienia wyroku. Sąd stwierdził, że zawiadomiony został on o rozprawie, po przeprowadzeniu której zapadł wskazany wyrok. Zawiadomienie przesłano na adres podany w pozwie oraz w innych pismach procesowych, a także w apelacji adres ten wskazał pozwany.
Powód zarzucił SA błędne przyjęcie, że ze swej winy uchybił terminowi do złożenia wniosku o uzasadnienie, gdyż o wyroku nie wiedział.