Lemańska: Sprawy przed TSUE to nacisk na sędziów rozpatrujących protesty wyborcze

Wytaczanie w Luksemburgu kolejnych spraw to próba wywarcia nacisku na sędziów w chwili, gdy rozpatrują protesty wyborcze – mówi Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

Aktualizacja: 30.07.2020 07:02 Publikacja: 29.07.2020 21:04

Joanna Lemańska

Joanna Lemańska

Foto: tv.rp.pl

Zostało już mało czasu i dużo protestów wyborczych. Czy nie śni się pani koszmar, że pani izba nie zdąży ich rozpatrzyć przed 3 sierpnia, jak wymaga ustawa?

Rozpoznawanie obecnych protestów to jedno z największych wyzwań, przed którymi stanął Sąd Najwyższy. Jest ich wiele, każdy trzeba zarejestrować i rozpoznać, a termin – najkrótszy w historii. Dla izby to jednak już trzecie wybory, mamy więc doświadczenie. Mamy znakomitych sędziów i świetnych asystentów. Także pracownicy sekretariatu pracują z pełnym poświęceniem, na najwyższym poziomie. Mogę także liczyć na wsparcie pani prezes Małgorzaty Manowskiej, która delegowała do naszej izby dodatkowych pracowników dla wsparcia sekretariatu. Moim zadaniem, jako prezesa izby, jest właściwe zorganizowanie tego procesu, i tu przydaje się moje dodatkowe wykształcenie z zarządzania i doświadczenie w zarządzaniu dużą kancelarią i dużymi projektami. Do obecnego wyzwania przygotowywaliśmy się z dużym wyprzedzeniem.

Czytaj także: Co z ważnością wyborów? Decyzja SN w poniedziałek

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest w centrum uwagi w związku z rolą, jaką ma odegrać w procesie wyborczym. Jest też atakowana o jej prawne umocowanie – bo to sami nowi sędziowie – ale i o to, że jakby z automatu realizuje ustawę dyscyplinującą sędziów, przez niektórych nazywaną kagańcową. Że automatycznie oddala wnioski o wyłączenie nowych sędziów z prowadzenia spraw.

Wokół tej ustawy narosło wiele mitów mających swoje źródło w emocjonalnych uproszczeniach i operowaniu ogólnikowymi frazesami. Ofiarą tej sytuacji padają również przepisy regulujące kwestię wniosków o wyłączenie sędziego opartych na nowych, konstytucyjnych przesłankach. Nieprawdziwe są doniesienia medialne utrzymujące, jakoby nastąpiła w tym zakresie jakaś automatyzacja orzekania.

Może mylące jest określenie z ustawy zawarte w wielu orzeczeniach nowej izby o „pozostawieniu wniosku bez rozpoznania". Sam czytałem jedno z takich orzeczeń dotyczące wniosku o wyłączenie sędziego SA z Gdańska, w którym sędzia pani izby Aleksander Stępkowski właśnie postanowił „pozostawić wniosek bez rozpoznania", a następnie napisał osiem stron uzasadnienia, dlaczego to zrobił.

Spróbuję to nieco uporządkować. Wyróżniamy cztery możliwe sytuacje. Po pierwsze, zwykłe, tradycyjne wnioski o wyłączenie sędziego, związane z zarzutami braku bezstronności. Te wnioski nadal są rozpoznawane przez sądy, przed którymi je zgłoszono. Po drugie – i to jest zjawisko nowe – wnioski o wyłączenie oparte na twierdzeniu, że ktoś nie jest zdaniem wnioskodawcy sędzią. Po trzecie, wnioski zbliżone do grupy drugiej, ale z tą różnicą, że składający wniosek twierdzi, że może i ma do czynienia z sędzią, ale nieuprawnionym do sądzenia (w całości lub części). W odniesieniu do tych dwóch grup od zawsze nie było wątpliwości, że niemożliwe jest skuteczne powoływanie się na takie podstawy wyłączenia. Oczywiście i wcześniej takie wnioski się zdarzały, a orzecznictwo było jednolite, wskazując na ich niedopuszczalność.

W ostatnich latach liczba tego typu wniosków istotnie wzrosła.

I dlatego ustawodawca zdecydował się na normatywną regulację. Jeżeli wnioskujący podnosi któreś z tych dwóch twierdzeń, wniosek taki pozostawia się bez rozpoznania. I wreszcie czwarta grupa – wnioskodawca nie kwestionuje statusu sędziego ani jego zdolności do orzekania, twierdzi jednak, że jego zdaniem sędzia nie jest niezawisły. Tego typu wnioski podlegają rozpoznaniu merytorycznemu. Ponieważ jednak dotyczą one przesłanek konstytucyjnych (niezawisłości i niezależności sądu), to jurysdykcję w tym zakresie przyznano Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. I takie orzeczenia zapadają w naszej izbie.

Kiedy te wnioski są oddalane, a formalnie mówiąc, pozostawione są bez rozpoznania? Albo inaczej: co należałoby skutecznie zarzucić sędziemu, aby został uwzględniony wniosek o jego wyłączenie?

Zasadniczą trudnością przy rozpoznawaniu tych spraw było odróżnienie zarzutu braku bezstronności od zarzutu braku niezawisłości. Sędzia niezawisły to także sędzia bezstronny. Bezstronność wiąże się przede wszystkim z czynnikami wewnętrznymi – sędzia nie ma wobec żadnej ze stron nastawienia, które mogłoby wpłynąć na jego orzeczenie. Właściwość Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych dotyczy natomiast zarzutów braku niezawisłości innych niż bezstronność. Przyjęliśmy w orzecznictwie, że chodzi o aspekt zewnętrzny niezawisłości, czyli zarzut podlegania wpływom politycznym czy środowiskowym. Warto podkreślić, że jest to rozszerzenie przedmiotu badania, a nie – jak się błędnie sugeruje – jego zawężenie czy ograniczenie. Zawsze jednak badane jest to w okolicznościach konkretnej sprawy. Mogę sobie wyobrazić sytuację, w której sędzia orzekałby zgodnie z instrukcją jakiegoś polityka albo na przykład stowarzyszenia sędziowskiego. Na szczęście w żadnej ze spraw dotychczas nie mieliśmy do czynienia z tak sformułowanym zarzutem.

W kilkunastu sprawach SN zadecydował przekazać wnioski do innego sądu, więc zawierały one jakieś racje, słuszne zarzuty do sędziego?

To była właśnie ta pierwsza sytuacja, o której wspomniałam – zwykłe wnioski obejmujące zarzut braku bezstronności sędziego omyłkowo przekazane do Sądu Najwyższego.

A zatem niezakwestionowanie sędziego przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie musi oznaczać, że nie zostanie wyłączony, tyle że z „pospolitych" przyczyn?

Nic nie stoi temu na przeszkodzie.

Czy pani izba związana jest uchwałą trzech starych izb SN, które wytyczyły, przynajmniej w mniemaniu obecnej starej większości w SN, drogę postępowania w tych sprawach?

Uchwała trzech starych izb SN budziła i budzi wiele kontrowersji. Jedną z istotniejszych jest problem jej normatywnego charakteru, z której to przyczyny Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności uchwały z Konstytucją RP. Mogę powiedzieć z mojej perspektywy, a zapoznałam się z wszystkimi wnioskami o wyłączenie, które wpłynęły do izby na podstawie art. 26 ustawy o Sądzie Najwyższym, że zdecydowana większość została sformułowana dość lakonicznie i sprowadzała się do frazy „na podstawie uchwały wnoszę o wyłączenie". A to oznacza, że w odbiorze społecznym uchwała potraktowana została jako wyłączna podstawa normatywna dla sformułowania wniosku o wyłączenie. Dużo osób, w tym profesjonalni prawnicy, traktowało ją zatem jak normę prawną. Tego normatywnego waloru uchwała została pozbawiona właśnie wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który ma moc powszechnie obowiązującą.

A jakie znaczenie dla orzekania w pani izbie ma fakt prowadzenia i wytaczania w Luksemburgu kolejnych spraw kwestionujących niezależność i umocowanie nowych sędziów, do których pani też należy?

Jako prezes izby odpowiem, że traktuję to jak próbę wywarcia nacisku na sędziów, i to w chwili, gdy rozpatrują protesty wyborcze. Próba ta, nie muszę nawet tego dodawać, jest w oczywisty sposób zupełnie nieskuteczna. A z mojego prywatnego punktu widzenia to jakaś kuriozalna sytuacja, w której od miesięcy dowiaduję się z prasy, że ktoś składa przeciwko mnie pozew, potem również z prasy dowiaduję się, że jakieś pytania prejudycjalne zostały zadane, tymczasem nikt mi nic nie doręczył, nie znam treści tych pozwów, nie miałam możliwości złożenia żadnych wniosków procesowych. Odnosił się już do tego pan sędzia Stępkowski, ja to powtórzę: liczymy na to, że sprawą zainteresuje się rzecznik praw obywatelskich.

Ale powtarzany jest też zarzut, że w sprawach dotyczących nowych sędziów orzekają nowi sędziowie.

To może odwrócę to pytanie, odnosząc się chociażby do uchwały trzech starych izb czy pytań prejudycjalnych w sprawach umocowania sędziów: a kto zweryfikuje weryfikujących? Przez cały dotychczasowy okres nikt nie miał wątpliwości, że niedopuszczalne jest kwestionowanie statusu sędziów, bo godzi to w fundamenty wymiaru sprawiedliwości. Dziś stało się to narzędziem walki politycznej prowadzącym donikąd i szalenie niebezpiecznym.

Oprócz sporów prawnych SN zmaga się też ze swego rodzaju przepychankami, na czyje biurko sprawa ma trafić, czy do starych czy nowych sędziów. Czy te sprawy trafiają do pani izby? Sądy powszechne, biuro podawcze SN nie kieruje ich na inną starą półkę?

Ja tego nie postrzegam w takiej kategorii. Dla mnie sprawa jest jasna – właściwość izb reguluje ustawa. Gdyby na przykład do innej izby Sądu Najwyższego trafiła skarga nadzwyczajna, to ta izba bez naruszenia przepisu ustawowego nie mogłaby się sprawą zająć.

Może więc ustawa dyscyplinująca po raz drugi okazuje się skuteczna? Pierwszy raz to wybór nowej pierwszej prezes SN.

Jeżeli chodzi o wybór pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, to pozwolę sobie zauważyć, że nie ziściły się podnoszone obawy, że prezydent powoła osobę z jednym czy nikłym głosem poparcia. Rozkład głosów i kandydatur na starych przepisach byłby zapewne bardzo podobny, z tą różnicą, że prawdopodobnie przy przedstawieniu jedynie dwóch kandydatów pani prezes Małgorzata Manowska miałaby znacznie więcej głosów.

Zostało już mało czasu i dużo protestów wyborczych. Czy nie śni się pani koszmar, że pani izba nie zdąży ich rozpatrzyć przed 3 sierpnia, jak wymaga ustawa?

Rozpoznawanie obecnych protestów to jedno z największych wyzwań, przed którymi stanął Sąd Najwyższy. Jest ich wiele, każdy trzeba zarejestrować i rozpoznać, a termin – najkrótszy w historii. Dla izby to jednak już trzecie wybory, mamy więc doświadczenie. Mamy znakomitych sędziów i świetnych asystentów. Także pracownicy sekretariatu pracują z pełnym poświęceniem, na najwyższym poziomie. Mogę także liczyć na wsparcie pani prezes Małgorzaty Manowskiej, która delegowała do naszej izby dodatkowych pracowników dla wsparcia sekretariatu. Moim zadaniem, jako prezesa izby, jest właściwe zorganizowanie tego procesu, i tu przydaje się moje dodatkowe wykształcenie z zarządzania i doświadczenie w zarządzaniu dużą kancelarią i dużymi projektami. Do obecnego wyzwania przygotowywaliśmy się z dużym wyprzedzeniem.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego