Czytaj także: Wybory prezydenckie 2020: prawo do wolnego wyboru
Do wyborów osobiście
Sytuacja jest jednak absurdalna. Zgodnie z obecnie obowiązującym stanem prawnym Polacy powinni osobiście stawić się w dniu wyborów w odpowiednim lokalu wyborczym. Problem jednak w tym, że uniemożliwia to pandemia.
Mimo tych ograniczeń konsulaty zbierają oświadczenia wyborców o chęci głosowania. – To zgłoszenie jest ważne, bo niezależnie od trybu wyborów zarejestrowani Polacy będą mogli wziąć udział w głosowaniu – mówi Dariusz Pawłoś. Dodaje, że placówki dyplomatyczne czekają na decyzję w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Wtedy okaże się, ile czasu będzie na zorganizowanie wyborów dla Polonii.
Specustawa w Senacie
Uchwalona 6 kwietnia ustawa (autorstwa PiS), zgodnie z którą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego, jest obecnie w Senacie. Izba ma 30 dni na zajęcie się ustawą, a marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział, że Senat wykorzysta przysługujący mu czas.
Najbliższe posiedzenie Senatu zaplanowano na 5 i 6 maja. Oznacza to, że dopiero wtedy, czyli na cztery dni przed planowanymi wyborami prezydenckimi, ustawa może wyjść z Senatu.
Po zakończeniu tego procesu legislacyjnego będzie możliwe doprecyzowanie szczegółów, czyli tego, jak pakiety wyborcze mają trafić do głosujących i jak mają być odsyłane z powrotem. Tryb ten ustali minister spraw zagranicznych w drodze rozporządzenia. Będzie musiał uwzględnić różną sytuację epidemiczną w poszczególnych krajach i brak nadzoru nad operatorami pocztowymi za granicą.