Po wydostaniu się z hodowli kilku psów ras agresywnych burmistrz miasta i gminy orzekł o ich czasowym odebraniu do zakończenia przez policję postępowania w sprawie nienależytego zabezpieczenia zwierząt. Z wniosku policji oraz z decyzji burmistrza wynikało, iż przez niezachowanie środków ostrożności ich właściciel popełnił przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.
Czytaj także: Kary za znęcanie się nad zwierzętami
W odwołaniu do Samorządowego Kolegium Odwoławczego właściciel psów zaprotestował przeciwko obciążaniu go odpowiedzialnością za znęcanie się nad zwierzętami. Kontrolując hodowlę, policja wraz z Inspekcją Sanitarną nie stwierdziły, ażeby psy były zaniedbane – argumentował. Były zadbane, miały stały dostęp do pożywienia i wody, swobodnie poruszały się w kojcu. Nie miały także możliwości swobodnego wydostawania się na zewnątrz, gdyż były trzymane w ogrodzonej części posesji, zabezpieczonej metalową bramą oraz dodatkowo łańcuchem i kłódką
A jednak się wydostały, więc SKO podtrzymało decyzję burmistrza. Możliwość samowolnego wydostania się na zewnątrz powoduje, że psy nie tylko stworzyły niebezpieczeństwo dla innych zwierząt i ludzi, lecz i same zostały narażone na niebezpieczeństwo, np. spowodowania wypadku drogowego czy wywołania nieprzewidzianej reakcji ludzi.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim właściciel psów powtórzył dotychczasowe zarzuty. WSA uznał je za uzasadnione, i uchylił decyzję SKO. W prawomocnym wyroku sąd podkreślił, że aby stwierdzić, iż doszło do przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem, należy mieć co najmniej uzasadnione podejrzenie, które może być zweryfikowane wyłącznie w postępowaniu karnym.