Wojciech Federczyk o rekrutacji do Krajowej Szkoły Administracji Publicznej

3300 zł i renoma powinny przyciągnąć chętnych – mówi szef Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, Wojciech Federczyk.

Aktualizacja: 08.02.2018 12:21 Publikacja: 08.02.2018 06:58

Wojciech Federczyk

Wojciech Federczyk

Foto: materiały prasowe

Rz: Liczba kandydatów do KSAP z roku na rok maleje. Jeszcze kilka lat temu na jedno miejsce przypadało dziesięć osób, w 2017 r. niecałe pięć. Jak będzie w tym roku?

Wojciech Federczyk, dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej: Dokumenty można jeszcze składać do 23 lutego, ale zainteresowanie jest podobne do tego w ubiegłym roku. Szacujemy, że zgłosi się około 200 osób.

Jednym z czynników, które mogły spowodować mniejsze zainteresowanie rekrutacją, jest stypendium. Nie było waloryzowane od 2006 r. i wynosi 2400 brutto. Najprawdopodobniej zostanie wkrótce podniesione, i to aż o 900 zł – do 3300 zł.

Rozporządzenie w tej sprawie jeszcze się nie zmieniło.

Tak, ale budżet jest już zatwierdzony. Dotacja jest więc zapewniona. Wszystko wskazuje na to, że rozporządzenie zostanie podpisane przez premiera jeszcze w lutym.

Czyli możliwe, że po zakończeniu rekrutacji, bo trwa ona do 23 lutego.

Projekt rozporządzenia jest procedowany i dostępny na stronach Rządowego Centrum Legislacji. Przewiduje on podniesienie kwot stypendiów od początku tego roku, czyli wstecz. Jest to pierwsza zmiana wysokości stypendium od 11 lat.

Na przykład w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury stypendium wynosi 3800 zł, a w Akademii Dyplomatycznej przy MSZ 3700 zł. To zaproponowane w rozporządzeniu nie jest więc szczególnie wysokie. A przecież osoba po studiach, pracująca już kilka lat – bo kandydaci do KSAP mogą mieć do 32 lat – w Warszawie może zarabiać dużo więcej niż 3300 zł brutto.

Te instytucje mają krótszą historię niż KSAP. Nie wiadomo więc, na jakie środki będą mogli liczyć ich słuchacze za kilka lat. W pierwszym okresie funkcjonowania Szkoły nasze stypendium też było bardziej atrakcyjne, bo wynosiło trzykrotność minimalnej pensji. Stypendium to nie wszystko. KSAP ma inne atuty. Naszym zadaniem jest kształcenie kandydatów na wyższe stanowiska urzędnicze.

No właśnie! Odkąd zniesiono konkursy na wyższe stanowiska w służbie cywilnej, mianowanie, które uzyskują absolwenci KSAP, ma coraz mniejsze znaczenie. Czy to nie przekłada się na zainteresowanie szkołą?

Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Ale liczne grono naszych absolwentów wciąż obejmuje stanowiska dyrektorskie, pomimo braku konkursów. Szkoła nigdy nie gwarantowała sukcesu zawodowego. Jednak, patrząc na niemal 1250 absolwentów, można wskazać wiele osób, które taki sukces w administracji osiągnęły.

Z ostatniego sprawozdania szefa służby cywilnej wynika, że o 20 proc. spadła liczba osób z mianowaniem na stanowiskach kierowniczych. Po raz pierwszy w historii ubyło urzędników mianowanych. To chyba niedobrze wróży szkole?

Zadaniem Szkoły jest wspieranie administracji i urzędników. W każdym czasie w służbie publicznej są potrzebne osoby dobrze przygotowane, dobrze rozumiejące jej realia. To się nie zmieni. Nasi absolwenci będą więc pożądani. Chcemy przyciągnąć osoby, które postrzegają pracę w administracji jako misję. Dlatego nie jest to oferta masowa. Co roku czeka na nich 40 miejsc. Kandydaci najczęściej wiążą swoją przyszłość z administracją publiczną, i to nie tylko przez pięć lat, które obowiązkowo muszą przepracować po skończeniu szkoły.

Co pan robi, żeby zwiększyć liczbę chętnych?

Od ubiegłego roku staramy się odświeżyć program kształcenia. W zarządzaniu publicznym wiele się zmienia. Tak samo jak w spojrzeniu na rolę administracji. Najważniejsze jest, by program umożliwiał wyposażenie naszych absolwentów w praktyczne umiejętności.

Jaka zasadnicza zmiana została wprowadzona w programie kształcenia?

Mniej jest wykładów, więcej ćwiczeń i warsztatów. Kładziemy większy nacisk na staże – krajowe i zagraniczne. Chcemy, by te drugie trwały nie sześć, lecz osiem tygodni. To oczywiście wymaga większych nakładów. Bo nasi słuchacze nie ponoszą kosztów podróży ani zakwaterowania. Otrzymują też diety w trakcie pobytu za granicą.

Czy w związku ze zmianą w programie kształcenia została wymieniona kadra KSAP?

Trudno mówić o kadrze, raczej o współpracownikach. Szkoła korzysta na bieżąco z wiedzy ekspertów, przedstawiających aktualne problemy. Trudno też mówić o wymianie, raczej o doborze osób, które łączą doświadczenie dydaktyczne z pracą w administracji.

Odnoszę jednak wrażenie, że wcześniej wśród współpracowników było więcej osób z tytułami naukowymi.

Doświadczenie uniwersyteckie ma mniejsze znaczenie. Nasi słuchacze przecież już skończyli studia. To wynika ze specyfiki kształcenia w KSAP, czyli swoistej aplikacji urzędniczej, gdzie ważny jest kontakt z praktyką.

Od września 2016 r. urzędy mogą zlecić KSAP przeszkolenie swoich pracowników bez przetargu. Krajowa Szkoła Administracji Publicznej organizuje też szkolenia centralne. Wcześniej robił to szef służby cywilnej. Czy szkole przybyło szkoleń?

Rzeczywiście przybyło nam umów dotacyjnych, ale nie ma ich wiele – kilka rocznie. Zazwyczaj szkoła startuje w przetargach. Organizuje też odpłatne szkolenia otwarte. Chętnych nie brakuje.

Prowadzimy również działania rozwojowe. Aktualnie prowadzony jest pilotażowy program „Argo Top Public Executive, we współpracy z IESE Business School, który prowadzi od kilku lat kształcenie managerskie dla kadr hiszpańskiej administracji. Uczestniczy w nim 60 wyższych urzędników – dyrektorzy departamentów, szefowie urzędów centralnych, dyrektorzy generalni , a także wiceministrowie. To półroczny kurs menadżerski odbywający się częściowo w siedzibie KSAP w Warszawie, częściowo w Barcelonie. Bieżąca ocena programu jest wysoka

Czy to taki MBA w administracji?

Można tak powiedzieć, ale nie będą to studia podyplomowe, chociażby ze względu na uwarunkowania formalne – KSAP nie jest szkołą wyższą.

Chcielibyśmy też wprowadzić podobny program dla osób zajmujących stanowiska średniego stopnia zarządczego– kierowników zespołów, referatów, naczelników. Często mają dużą wiedzę merytoryczną, ale niekoniecznie kompetencje zarządcze.

Rz: Liczba kandydatów do KSAP z roku na rok maleje. Jeszcze kilka lat temu na jedno miejsce przypadało dziesięć osób, w 2017 r. niecałe pięć. Jak będzie w tym roku?

Wojciech Federczyk, dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej: Dokumenty można jeszcze składać do 23 lutego, ale zainteresowanie jest podobne do tego w ubiegłym roku. Szacujemy, że zgłosi się około 200 osób.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów