Udział w spotkaniu w ostatniej chwili odwołał były już wicekanclerz i lider Austriackiej Partii Wolności (FPÖ) Heinz-Christian Strache, którego karierę polityczną brutalnie przerwało ujawnione przez niemieckie media nagranie z polityczno-biznesowych negocjacji z Rosjanką. To może dotkliwie osłabić pozycję ugrupowania w wyborach do europarlamentu w tym tygodniu. Ale i tak, jak mówi „Rz" analityk Fundacji Konrad Adenauera Olaf Wientzek, budowana przez Matteo Salviniego nowa frakcja Europejski Sojusz Ludów i Narodów (EAPN) powinna zdobyć nawet 100 mandatów, stając się trzecią siłą w 751-osobowym PE.
Lider Ligi mierzy więc wysoko. – Uwolnimy nasze narody od okupacji Brukseli – zapowiedział na wiecu zorganizowanym przed mediolańską katedrą. Pięć lat temu Liga uzyskała w eurowyborach ledwie 6 proc. głosów i 5 mandatów, ale teraz sondaże dają jej 30 proc. poparcia, co przełożyłoby się na 25 posłów. Dlatego Włoch, który jeszcze niedawno starał się naśladować Marine Le Pen, teraz sam stał się wzorem dla przywódców skrajnej prawicy w Europie. W Mediolanie bez oporu zgodzili się oni, aby Salvini przez 30 minut przemawiał do tłumu, podczas gdy liderzy AfD, holenderskiej Partii Wolności czy flamandzkiego Vlaams Belang zadowolili się dwoma minutami (Le Pen dostała 10 minut).
Radykalne ugrupowania na prawicy dostali teraz wiatr w żagle w wielu europejskich krajach. We Francji Zjednoczenie Narodowe może w tych wyborach pokonać En Marche!, partię Emmanuela Macrona. AfD może na dłużej przekształcić się w trzecią siłę w Niemczech. A nowe ugrupowania Nigela Farage'a, Brexit Party, które zgłosiło akces do EAPN, najpewniej wygra te wybory w Wielkiej Brytanii. Ale Salvini to, nomen omen, inna liga. Wicepremier i szef MSW jest uważany za najważniejszego polityka w trzecim co do znaczenia kraju strefy euro, a w razie brexitu, i w całej Unii. Dlatego, idąc za ciosem, Włoch chce stanąć na czele jeszcze szerszego ruchu europejskiego, który całkowicie przebuduje Unię. I próbuje do tego przekonać dwa kluczowe ugrupowania: PiS i Fidesz.
Z jego strony płyną do nas słowa zachęty – przyznaje „Rz" europoseł PiS, prof. Zdzisław Krasnodębski, pytany, czy Salvini stara się skłonić ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego do przystąpienia do EAPN.
W styczniu lider Ligi spotkał się w Warszawie z prezesem polskiej partii rządzącej, ale Polaków do akcesji nie przekonał. – Mamy inną orientację polityczną, jesteśmy partią centroprawicową – tłumaczy Krasnodębski. – Różni nas także stosunek do Unii Europejskiej, ugrupowania EAPN są do niej o wiele bardziej krytyczne. No i mamy zupełnie inne podejście do Rosji – podkreśla.