Na takiej decyzji Sądu Najwyższego zaważył fakt, że w tego rodzaju polisach jest więcej elementów inwestycyjnych niż ubezpieczeniowych. A w ubezpieczeniach jest trzyletnie przedawnienie.
Uchwały SN są ważne dla posiadaczy polisolokat, a dokładniej tych, którzy od nich odstąpili. Umów takich jest w Polsce ok. 5 milionów, a sporów na tle ich rozliczeń też dużo. Dość powiedzieć, że jeden z prawników występujący w piątek w sprawach rozpatrywanych przez SN prowadzi ich 700.
Kosztowny wykup
Do sporów dochodzi w przypadku przedwczesnego zerwania umowy; zwykle, gdy ubezpieczony uznaje, że inwestycja jest dla niego nieopłacalna lub rażąco krzywdząca – abuzywna.
Spory rzadko jednak trafiają do SN, gdyż zwykle chodzi o kilka lub kilkanaście tysięcy złotych, co nie przekracza progu kasacyjnego. Takiej poprzeczki nie ma zaś dla pytań. Jedno z nich do SN skierował Sąd Okręgowy w Krakowie, który rozpatruje sprawę Iwony M. W sierpniu 2007 r. zawarła umowę wieloletniego ubezpieczenia na życie, ale po pewnym czasie zorientowała się, że nie widzi sensu w tej lokacie i zaprzestała wpłacania rat. W efekcie umowa w lutym 2010 r. wygasła. Stan rachunku (lokaty) na ten moment wynosił 13,2 tys. zł, ale towarzystwo ubezpieczeń na życie wypłaciło jej (zgodnie z ogólnymi warunkami tego ubezpieczenia) tylko 2,5 tys. zł. Wystąpiła więc z pozwem, domagając się 10,7 tys. zł od towarzystwa.
Sąd Rejonowy Kraków-Podgórze żądanie kobiety oddalił jako przedawnione, przyjmując, że w tych sprawach, jak w ogóle w ubezpieczeniowych, obowiązuje określone w art. 819 par. 1 kodeksu cywilnego trzyletnie przedawnienie.