Krótki, dynamiczny finał był popisem nowego mistrza. Rywal, bardzo zdolny młodzieniec z Moskwy (od poniedziałku już nr 14. ATP), trochę narzekał na bolące ramię, ale nawet w pełni zdrowia zapewne nie dałby rady. Austriak, nawet bez Güntera Bresnika w roli trenera (następcą został Nicolas Massu), na czerwonej mączce jest jednym z głównych kandydatów do przejęcia berła i korony po Rafaelu Nadalu.
Dominic Thiem wygrał w niedzielę 13. turniej ATP, w Barcelonie pierwszy. Kto dokładnie śledził jego mecze zapamiętał, że zrobił to w najlepszym nadalowym stylu – bez straty seta. Pozostanie nr 5 na świecie, ale jest już znacznie bliżej liderów rankingu. W tym roku zwyciężył w marcu w Indian Wells – po raz pierwszy w cyklu Masters 1000.
Mniejszy turniej w Budapeszcie (ATP 250), także na kortach ziemnych, zakończył się zwycięstwem Matteo Berrettiniego. Włoch wygrał w finale z kwalifikantem z Serbii Filipem Krajinoviciem 4:6, 6:3, 6:1. To jego drugi tytuł w karierze, sukces młodego tenisisty trenowanego przez Vincenzo Santopadre (zięcia Zbigniewa Bońka) oznacza awans na 37. miejsce rankingu ATP, najwyższe w karierze.
W tym turnieju bez powodzenia w singlu i deblu zagrał Hubert Hurkacz. Młody Polak w nadchodzącym tygodniu nie startuje, przygotowuje się do gier w kwalifikacjach kolejnego wielkiego turnieju z serii ATP Masters 1000 – w Magicznym Pudełku (Caja Magica) w Madrycie (3-12 maja).
Po dwuletniej przerwie od gry na na kortach ziemnych w tym turnieju pojawi się Roger Federer, obecni też będą Thiem, Nadal, Novak Djoković i obrońca tytułu Alexander Zverev. W deblu zagrają Łukasz Kubot i Marcelo Melo.