Kutz: Twórca metafizyki śląskiej

W sobotę 16 lutego Kazimierz Kutz obchodziłby 90. urodziny. Artystę przypomni premiera filmu w TVP Kultura, w którym opowiedział on o swoim życiu.

Aktualizacja: 13.02.2019 20:21 Publikacja: 13.02.2019 18:08

Kazmierz Kutz zmarł 18 grudnia 2018 r.

Kazmierz Kutz zmarł 18 grudnia 2018 r.

Foto: Mateusz Dąbrowski

„I blisko, i daleko" zrealizował Wojciech Sarnowicz niedługo przed śmiercią reżysera. To nie było ich pierwsze spotkanie, już w 1971 r., na planie planu „Perły w koronie" dokumentalista nakręcił film „Kazimierz Kutz – temat osobisty". 22 lata później zrealizował kolejny, przy powstawaniu „Śmierci jak kromka chleba".

W filmie, który o godz. 14.35 pokaże TVP Kultura, Kazimierz Kutz wspomina, siedząc w fotelu w warszawskim domu. – Chciałem być pisarzem – wyznaje. – Moje pójście do szkoły filmowej było ersatzem. Uciekłem przed strachem, polonistyką. Literatura była obroną, idolem duchowym stał się Stendhal. Miał straszną słabość do kobiet i ja też.

Kutz chciał uciec ze Śląska, gdyż „wydawał mu się obrzydliwy". – Bycie Ślązakiem bywało przekleństwem – przypomina. – Połowa mojej klasy wyjechała i nie wróciła. Bali się Rosjan, bo z Niemcami byliśmy oswojeni.

Rodzice musieli złożyć przysięgę lojalności państwu polskiemu, choć ojciec był powstańcem. Czuli się poniżeni i upodleni. Do szkoły filmowej zdał z szóstą lokatą, z czego był dumny, tym bardziej że najważniejsza dla komisji była ocena osobowości kandydata.

– Chciałem zrobić filmy, jakich nikt nie zrealizował – wyznaje Kutz. – Miałem poczucie społecznej odpowiedzialności i wielki zasób spraw, z których mogłem czerpać.

Reklama
Reklama

Tak powstały dzieła przedstawiające XX-wieczną historię Polski ze śląskiej perspektywy: „Sól ziemi czarnej", „Perła w koronie", „Paciorki jednego różańca" czy „Śmierć jak kromka chleba".

– Chciałem zauroczyć Śląskiem ludzi spoza Śląska – opowiada Kutz. – Swoimi filmami stworzyłem rodzaj metafizyki śląskiej. Moją zasadą estetyczną było podnoszenie brzydoty do rangi urody. No i żeby Ślązacy doznali olśnienia, że są, bo nigdy nie mieli do niczego prawa.

Trudne chwile zdarzyły się w grudniu 1981 r., gdy uczestniczył w Kongresie Kultury, a potem został internowany. – Nie siedziałem długo, ale przeżyłem to bardzo głęboko.

Ostatnią rzeczą, nad którą pracował, była autobiografia z historią polskiej szkoły filmowej w tle. – Wszyscy już umarli – śmiał przed kamerą. – Najważniejsza w tej książce ma być metafizyka i plotki, chcę być bezwstydny i szczery.

W 2014 r. Kazimierz Kutz był gościem programu „Niedziela z...", który w najbliższą niedzielę przypomni TVP Kultura. I pokaże też jego dwa filmy: „Pułkownika Kwiatkowskiego" (początek o godz. 18.15) oraz „Perłę w koronie" (o 20.30), a we wtorek 19 lutego – należące do Złotej Setki Teatru Telewizji przedstawienie „Opowieści Hollywoodu" Christophera Hamptona (początek godz. 20.20).

W dniu urodzin Kazimierza Kutza podczas spotkania w warszawskim kinie Iluzjon wspominać go będą Olgierd Łukaszewicz i Jan Englert oraz biografka reżysera Elżbieta Baniewicz. Odbędzie się też projekcja odnowionego cyfrowo dramatu „Nikt nie woła" z 1960 r.

Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama