Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna znajdują nareszcie wspólny cel: ustalają, że największym zagrożeniem dla nich nie jest wcale prezes PiS tylko ich zastępcy – Kamil i Borys.
Warto zobaczyć scenę z udziałem duetu partyjnych zastępców w sejmowej toalecie! Może to flirt większy niż podczas wyprawy pewnego polityka do Portugalii?
Tymczasem bohater tamtych wydarzeń mówi: „Zimno w tym sejmie, jak makiem zasiał”. I zsyła Kamilę do klasztoru nazaretanek w Komańczy, tam, gdzie trzymano „prymasa Waryńskiego”. Tam sobie może wiecować i zdobywać popularność, nie zagrażając Ryszardowi.
Tak się składa, że po drugiej stronie barykady myślą podobnie jak w opozycji. „Twój nożownik, twój domownik” – ostrzega Mariusza prezes. A Mariusz mówi: „Wbił w plecy narciarski kijek”. To o „prezydencinie”.
Prezes przeżywa też chwile wielkiej satysfakcji. Jedna z opozycyjnych dziennikarek przypominająca Magdę Jethon, byłą szefową Trójki, jest dręczona przez dziennikarza przypominającego Roberta Mazurka i nie jest w stanie umotywować swoich zarzutów o niszczeniu przez rząd konstytucji. Prezes ogląda wywiad w Internecie! Prosi Mariusza: „Nie umawiaj mnie z tym dziennikarzem. Jest za bardzo dociekliwy!”.