"Mars" w National Geographic Channel

Wizja kolonizacji Czerwonej Planety nie jest już science-fiction – trwające wiele lat przygotowania mogą przynieść efekty w ciągu najbliższych kilkunastu lat.

Publikacja: 11.11.2016 12:00

Foto: National Geographic Channel/ materiały prasowe

 Fakty są takie – mimo niebezpieczeństwa nieosiągnięcia celu – NASA otrzymała 18300 zgłoszeń od chętnych, którzy chcą uczestniczyć w misji na nową planetę – i także na nią polecieć. Miejsc jest 14. Na razie naukowcy mają pełne ręce roboty, bo dzisiejszy stan wiedzy i techniki mówi bezwzględnie, że taka misja obarczona jest śmiertelnym ryzykiem.

Siedmiomiesięczna podróż potrzebna na pokonanie drogi z Ziemi na Marsa jest niszcząca dla ludzkich organizmów – w zerowej grawitacji ubywa co miesiąc jeden procent masy kostnej – to bardzo dużo. Oprócz kruchych kości, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać znaczne pogorszenie wzroku… Do tego dodać jeszcze trzeba promieniowanie kosmiczne i radiację rozbłysków słonecznych mogące uszkadzać DNA i komórki mózgowe. A tam, w nowych, nieprzewidywalnych do końca warunkach – mózg będzie bardzo potrzebny…

Te okoliczności nie zraziły jednak twórców zrealizowanego przez National Geographic sześcioodcinkowego serialu fabularno-dokumentalnego „Mars” w reżyserii Everardo Gouta.

Akcja toczy się w 2033 roku, kiedy załoga promu kosmicznego Daedalus po siedmiomiesięcznym locie musi wykonać pierwsze bardzo niebezpieczne zadanie – wylądować na Marsie jak najbliżej założonej tam wcześniej bazy, w której znajdują się niezbędne do życia sprzęty i pomieszczenia.

W dziewiczej podróży statku kosmicznego Daedalus w 2033 roku uczestniczy starannie wybrana międzynarodowa ekipa sześciu astronautów. Są w niej: amerykański dowódca misji, amerykańska pilotka koreańskiego pochodzenia, hiszpański hydrolog i geochemik, francuska fizyk i biochemik, nigeryjski inżynier i robotyk oraz rosyjska egzobiolog i geolog.

Akcja osadzona jest zarówno w przyszłości, jak i teraźniejszości. Fabularne elementy scenariusza i efekty specjalne przedstawiają obraz świata przyszłości. Sceny dokumentalne przedstawiają m.in. testy prowadzone przez koncern SpaceX, który pracuje nad pierwszą na świecie rakietą wielokrotnego użytku. Wykorzystane w niej technologie umożliwią człowiekowi lądowanie na Marsie.

Sekwencje dokumentalne wspomagają swoim udziałem m.in.: byli astronauci NASA: Charles Bolden, John Grunsfeld, James Lovell, psychiatra David Dinges, planetolog NASA – Jennifer Heldmann, dyrektor misji Mars 2020 – Jennifer Trosper, a nawet Andy Weir – autor powieści „Marsjanin”.

Premiera pierwszego odcinka „Marsa” w niedzielę, 13 listopada, o 21.30 w National Geographic Channel. Kolejne odcinki w kolejne niedziele o tej samej porze.

 Fakty są takie – mimo niebezpieczeństwa nieosiągnięcia celu – NASA otrzymała 18300 zgłoszeń od chętnych, którzy chcą uczestniczyć w misji na nową planetę – i także na nią polecieć. Miejsc jest 14. Na razie naukowcy mają pełne ręce roboty, bo dzisiejszy stan wiedzy i techniki mówi bezwzględnie, że taka misja obarczona jest śmiertelnym ryzykiem.

Siedmiomiesięczna podróż potrzebna na pokonanie drogi z Ziemi na Marsa jest niszcząca dla ludzkich organizmów – w zerowej grawitacji ubywa co miesiąc jeden procent masy kostnej – to bardzo dużo. Oprócz kruchych kości, z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać znaczne pogorszenie wzroku… Do tego dodać jeszcze trzeba promieniowanie kosmiczne i radiację rozbłysków słonecznych mogące uszkadzać DNA i komórki mózgowe. A tam, w nowych, nieprzewidywalnych do końca warunkach – mózg będzie bardzo potrzebny…

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”