Już u współczesnych budził podziw. Nie tylko wśród licznych naśladowców, ale i takich indywidualności jak Rafael. O jego podziwie dla mistrza renesansu wymownie świadczy monumentalny fresk „Szkoła ateńska" (1508–1509) w Stanza Della Segnatura w Watykanie. W tej kompozycji Rafael głównymi bohaterami uczynił Platona i Arystotelesa.
Platonowi nadał rysy Leonarda da Vinci, wówczas około 60-letniego. U Rafaela unosi w górę rękę w geście bardzo podobnym do gestu św. Jan na obrazie Leonarda da Vinci. W obu przypadkach to znak wskazujący na niebo.
W sposób najbardziej bezpośredni do Leonarda Rafael nawiązał w portrecie Maddaleny Doni (1505). Przedstawił ją w pozie bardzo podobnej do Mony Lisy i z niemal identycznie ułożonymi dłońmi. Ale w przeciwieństwie do Giocondy Maddalena Doni nosi strojną suknię i klejnoty, no i nie otacza jej aura tajemniczości.
Bitwa według Rubensa
Na początku XVII wieku, gdy Rubens pojechał do Italii studiować mistrzów, interesował się także dziełami Leonarda. To jemu zawdzięczamy rekonstrukcję słynnej „Bitwy pod Anghiari" Leonarda, wielkiej kompozycji w Palazzo Veccio we Florencji. Oryginał już wówczas nie istniał, ale Rubensowi udało się znaleźć jego kopię. I na tej podstawie zrobił żywiołowy szkic, przedstawiający kłębowisko walczących.
W Italii Rubens wykonał także graficzne studium „Ostatniej wieczerzy" Leonarda, ale później w malarskim ujęciu tego tematu zaproponował własną koncepcję. „Ostatnia wieczerza" Leonarda poruszyła też Rembrandta, choć on nigdy nie był w Italii. Zapewne na podstawie rycin wykonał kilka jej szkiców.