Praca Karola Pomykały „Jeden kierunek” przedstawia zmultiplikowane postacie zdające się powtarzać w nieskończoność. Można ją oglądać zwyczajnie jako wielkoformatową grafikę wiszącą na ścianie albo po założeniu okularów VR przenieść się w wirtualną przestrzeń i zostać otoczonym ze wszystkich stron obcym tłumem.
Czytaj także: O czym mówią drzewa
– Ten projekt jest eksperymentem – mówi „Rzeczpospolitej” Karol Pomykała, absolwent grafiki na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie (dyplom w 2013 r.). – Prawie trzy lata szukałem rozwiązania łączącego tradycyjny linoryt z nowymi technologiami. Udało mi się w komputerze zbudować świat, który kreuję w moich grafikach, i przełożyć go na animację oglądaną w wirtualnej rzeczywistości.
Główna wystawa Triennale w krakowskim Bunkrze Sztuki pokazuje 257 prac 115 twórców z 30 krajów. Wśród kilkunastu nagrodzonych artystów znalazło się sporo Polaków, co dowodzi, że grafika artystyczna jest naszą mocną stroną. – Ma w Polsce ogromną tradycję – mówi Zuzanna Dyrda, która za swoją instalację na Triennale zdobyła nagrodę profesora Witolda Skulicza. – Wielu chętnych z innych krajów przyjeżdża do Polski, żeby tu się uczyć, co najlepiej świadczy, że polska grafika jest żywa.
Jej praca zatytułowana prowokacyjnie „Brudas” należy także do nowego nurtu działań intermedialnych. Artystka zbudowała drewnianą saunę, której ściany i siedziska traktuje jako drzeworytnicze matryce „wytatuowane” ornamentami i napisami czarnym tuszem.