Wygląda na to, że reprezentacja Polski zachowa styl, jaki narzucają barwy biało-czerwone i połączy to z elegancją szarości, która będzie tłem. Motywem przewodnim kolekcji są tym razem geometryczne kształty, widoczne w nadrukach oraz zestawieniach kolorystycznych.
Nad kolekcją na igrzyska pracowało kilkudziesięciu projektantów pod kierownictwem artystycznym Ranity Sobańskiej i we współpracy z Polskim Komitetem Olimpijskim (PKOl.), który konsultował poszczególne elementy już we wczesnych etapach ich przygotowywania. Wedle twórców najnowsza kolekcja olimpijska jest także reinterpretacją sportowego stylu lat 80. i 90.
Sportowcy podczas zimowych igrzysk potrzeby mają niemałe. Najbardziej komentowane przez kibiców są ubiory defiladowe, ale dostają też odzież treningową oraz wypoczynkową w stylu casual do codziennego użytku.
Ze sportowego punktu widzenia najważniejsze mogą być zalety niewidoczne gołym okiem: wytrzymałość, perfekcja wykonania, polegająca m.in. na laserowym kroju i spawaniu szwów, także dobra jakość oddychających i lekkich materiałów, zapewniających komfort termiczny, szybkie schnięcie, nawet odporność na rozwój bakterii.
Ceremonia otwarcia igrzysk połączona z defiladą sportowców oznacza potrzebę efektownej prezentacji maszerujących ekip. Nieoficjalny, ale dostrzegany przez wszystkich, konkurs w tej dziedzinie trwa od wielu lat, dlatego np. ekipa USA od 2008 roku korzysta z usług znanej firmy Polo Ralph Lauren. Niemałą dyskusję wzbudził fakt, że stroje amerykańskie z 2012 roku były uszyte w Chinach, a nie w Ameryce. Już po igrzyskach zimowych w Turynie (2006), gdzie Amerykanów ubierała jeszcze kanadyjska firma Roots, były głosy, że nie warto oddawać tej pracy poza kraj.